Autorka pisze pięknie, wzrusza czytelnika zabierając go do świata ludzi, którzy są tacy jak tysiące innych, z radościami i problemami dnia codziennego. Jest wiele spraw niedokończonych i wielu ludzi, którzy lepiej lub gorzej radzą sobie ze swoimi problemami, ale najważniejsze jest w tym wszystkim to, że człowiek może liczyć w trudnej chwili na drugiego człowieka.
Przyznam szczerze, że bardzo poruszył mnie w tej książce problem fałszywej dumy i samotności, dumy, która pozbawiona jest realnymi spotkaniami z rówieśnikami, a zastępowana fałszywymi z wirtualnymi przyjaciółmi, ludźmi będącymi jedynie followersami obserwującymi człowieka na portalach społecznościowych. Jak bardzo młodzież (i nie tylko) potrafi przenieść się z realnego świata do tego sztucznego, pełnego fałszu i nieprawdziwych uśmiechów. Ile jest taki młody człowiek w stanie zrobić, aby być akceptowanym w gronie swoich rówieśników. Jak bardzo czasami potrafi poniżyć się byleby tylko być zauważonym.
Mamy w tej książce również cudowny, a zarazem bardzo wzruszający wątek dotyczący bezgranicznej miłości wnuczki do dziadka, miłości oplątanej mackami bólu i bezradności w obliczu postępującej choroby jaką jest Alzheimer. Jak często młodzi ludzie potrafią poświęcić swoje życie drugiej osobie, komuś komu zawdzięczają piękne wspomnienia z dzieciństwa, ale teraz uwięzionej we własnym ciele i niepełnosprawnym umyśle. Moim zdaniem niewielu jest takich ludzi jak Iga, dziewczyna borykająca się z ...