Był biskupem, a znamy go jako dużego krasnala z czerwonym nosem, w czerwonej czapie i pelerynie, z długa brodą. Każdego roku widujemy go w sklepach, na ulicach i w telewizji, ale tak naprawdę to nie można zobaczyć go nigdzie. Można go poczuć. Znaleźć w prezentach, w uśmiechu, w dobroci. Usłyszeć w biciu serca, w modlitwie. Taki już jest ten Mikołaj. Zawsze uczynny i skromny. Skupiony na tym, co inni mówią o sobie. Zasłuchany. I młody. Choć - kto by pomyślał! - ma już prawie 1750 lat.