Marianna Johnson, piękna, inteligentna, oczytana, wydawać by się mogło kobieta ideał. Dlaczego więc znalezienie męża wydaje się być rzeczą wręcz niemożliwą? Mężczyźni nie bardzo lubią, kiedy ich żony są od nich mądrzejsze, bardziej bystre, a ich wiedza wykracza znacznie poza kuchnię i salony. A jeśli do tego panna cechuje się największą z możliwych wad – brakiem posagu, jej szanse maleją jeszcze bardziej.
Kiedy na horyzoncie pojawia się emerytowany wojskowy James Hint, wydaje się być dobrym kandydatem na męża, rozwiązaniem kłopotów finansowych i nadzieją na lepsze życie. Błąd, droga Marianno, straszny błąd! Kiedy w dodatku, po śmieci Jamesa, okazuje się, że została wdową bez pieniędzy i dachu nad głową, jej życie staje się nawet gorsze niż przed zamążpójściem.
Czy Swen, prawnik, który wyciąga do Marianny pomocną dłoń, da radę wyciągnąć ją z kłopotów? Czy układ, który zaproponuje młodej wdowie, sprawdzi się? Czy Marianna dostanie w prezencie życie, na które zasługuje?
Agnieszka Olejnik, nie pierwszy raz, dała mi odrobinę wytchnienia i dobrej zabawy. „Sekrety Marianny” to romans historyczny, który jak to w takich historiach bywa, musi zakończyć się happy endem. Tego oczekujemy, sięgając po romanse i to dostajemy. Nie chcemy płakać, nie chcemy przeżywać nerwowych rozstrojów, nie chcemy się bać. Sięgamy po nie kiedy potrzebna nam jest mała chwilka zapomnienia.
Jeśli też potrzebujecie wytchnienia ...