Właśnie skończyłam czytać książkę Agnieszki Olejnik "Szczypta nadziei" i jak ja się upłakałam na koniec. Zawsze mnie rozczulają takie historie. Do tego akcja dzieje się w malowniczym miasteczku Miłosna, zasypanym śniegiem, tuż przed świętami Bożego Narodzenia, co dodatkowo mnie rozczuliło, wprowadziło w iście świąteczny klimat. Co prawda jest to drugi tom, ja pierwszego nie czytałam, ale to w niczym mi nie przeszkodziło. Bohaterzy tak fantastycznie byli opisani i tak prowadzili ze sobą dialogi, że spokojnie mogłam poznać ich wcześniejsze losy i nie pogubiłam się w labiryncie ich spraw i problemów. Główni bohaterowie to mieszkańcy dworku w Miłosnej, dwie siostry Ada i Monika, mąż Moniki Igor, syn Radek, syn Ady - Dawid oraz mieszkający w dworku "od zawsze" pan Antoni. Historia rodziny skomplikowana, w tle romans, śmierć dziecka, choroba. Do tego poznajemy też losy innych mieszkańców tego cudownego miasteczka.
Cóż mogę napisać, poza tym, że serdecznie polecam tę książkę w tym przedświątecznym okresie, ale nie tylko.
Ja już zarezerwowałam sobie kolejny tom w bibliotece, bo tam jeszcze się coś będzie działo, losy mieszkańców jeszcze nie zostały wyjaśnione, jeszcze nie wszystko zostało powiedziane...