Po dłuższym czasie wróciłam do powieści Małgorzaty Rogali i nie żałuję. "Przerwany pokaz" w interpretacji Laury Breszki słuchał mi się całkiem przyjemnie. Wprawdzie trylogia nauczycielska bardziej mnie zachwyciła, ale i tutaj sporo się działo. Inna sprawa, że zaczęłam od środka cyklu, więc teraz będę musiała wrócić do pierwszego tomu :D
Małgorzata Rogala zaczyna mocnym akcentem. Wchodzimy w sytuację wprost makabryczną. W wannie pełnej zabarwionej na czerwono wody leży kobieta. Jest z nią dziewczynka, jej kilkuletnia córka Paula, która nie może dobudzić mamy. Wszystko wskazuje na samobójstwo, jednak z czasem okazuje się, że sprawa nie jest taka jednoznaczna, jak by się mogło wydawać. Po latach w tej samej rodzinie dochodzi do kolejnej tragedii. Mała dziewczynka jest już młodą kobietą, a jej babcia Regina jest znaną projektantką mody i właśnie przygotowuje swój kolejny pokaz. Niestety staruszka niespodziewanie umiera. Chociaż wiekowa, bo dama miała już osiemdziesiąt lat, była zdrowa i energiczna, więc dla wszystkich jest to ogromny szok. Sytuacja budzi jeszcze więcej emocji, kiedy okazuje się, iż było to morderstwo.
Sprawę prowadzą dwie policjantki, Michalina Czaplicka i Zofia Maciejka. Kobiety świetnie się uzupełniają, dzięki czemu ich współpraca jest bardzo owocna. Nie zmienia to jednak faktu, iż zagadka śmierci Reginy jest nie tylko zagmatwana, ale także brzemienna w rodzinne, dość mroczne, tajemnice. Ile policjantki odnajdą trupó...