Bądź wola Wasza, o Przedksiężycowi! Lunapolis. Miasto w szponach kultu sztuki. Tu nawet mordercy dążą do perfekcji. I są art-zbrodniarzami. Dzieci zamawia się u duszoinżynierów. W konkurencyjnych korporacjach. Dorosłe beztalencia kasowane są w okamgnieniu, by jako ludzkie odpady zgnić w cuchnących, rozkładających się światach przeszłości. Przebudzenia dostąpią tylko najdoskonalsi, albowiem tak chcą Przedksiężycowi. – Niesprawiedliwe wredne sukinsyny! – bluźni początkujący artysta. Jak się okazuje, ten młody malarz nie jest w swym buncie odosobniony… W dodatku czas dobiega końca, a świat rozpada się i rdzewieje….