O krok za daleko recenzja

Sekrety nie umierają nigdy, czasami idzie się o krok za daleko.

Simon Greene ma wspaniałą żonę i trójkę dzieci, niestety córka Paige uciekła, zaczęła brać narkotyki i nie ma zamiaru wrócić do domu. Ojciec jednak usilnie chce ją znaleźć, niestety sprawy zaczynają się komplikować, dodatkowo ktoś zabija jej chłopaka, zabójstwa zaczynają się mnożyć, ale Simon zyskuje sprzymierzeńców.

 

Tak pokrótce można streścić nie ujawniając całości nowy thriller Harlana Cobena. Autora czytam od dawna, ale dawkuje sobie jego książki, aby nie mieć przesytu. Tym razem autor zafundował nam thriller i nieźle mu to wyszło. Mamy tak jakby dwie fabuły, które tak samo trzymały mnie w napięciu – sprawa poszukiwań i morderstwa, nie trudno zgadnąć, że muszą się na końcu połączyć, mimo to byłam zaskoczona powodem jak i ostatecznym winnym. Coben zabrał się za sekty, narkotyki, dilerkę, po drugiej stronie wstawiając miłość, przywiązanie i ten zagadkowy fakt, bezgranicznej wiary i oddania drugiej osobie. 
Na uwagę zasługuje przede wszystkim postać Simona, zagubionego ojca, którym targają emocje, który za wszelką cenę chce odszukać Paige, nie zważa na przeciwności, może to taki super bohater, trochę nie chciałam, aby okazał się takim sensacyjnym supermenem, całe szczęście, że autor pozostawił go zwykłym człowiekiem. Jego niewiara w metamorfozę córki jest niby naiwna, ale determinacja, aby córka wróciła do domu w pewnie sposób zastanawia – niewiara, że nie potrafił dobrze wychować córki czy wiara w to, że może ją jeszcze „nawrócić”. Reszta postaci pozostawiona jest troszeczkę na uboczu, są charakterystyczni szczególnie dwójka Ash i Dee Dee, ale w zamyśle pojawiają się wtedy, kiedy powinni wzbudzając zaciekawienie i o zgroza zastanawiają, co moją na celu, na końcu się okazuje, jaka była ich rola. Ostatnie sceny wyjaśniają wszystko, powody całego zamieszania w sumie nie są takie przytłaczające, troszeczkę tak jakby pisarz chciał za szybko wyjaśnić wszystko. Trochę brakowało mi tej akcji na początku, ostatnio właśnie widzę takie zabiegi u autorów thrillerów, wolny początek i śmigające zakończenie – tutaj jednak jest na początku o tyle dobrze, że na pierwszych stronach Coben budował to napięcie poszukiwań, Paige przez Simona. 
Ocena moja związana jest z punktem napięcia, nastrojem i tym, że Coben utrafił u mnie w ten czas, w którym potrzebowałam takiego thrillera. 

Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl dzięki uprzejmości wydawnictwa Albatros.