To moja pierwsza książka tej autorki. Nigdy niczego nie czytałam, co wyszło spod jej klawiatury, ponieważ to, co ona pisze to zupełnie nie moja bajka. Po "Nieobecną" sięgnęłam tylko dlatego, że miała traktować o bliźniaczkach, a ja od zawsze lubiłam czytać o bliźniaczkach, zwłaszcza tych jednojajowych i o ich zamiankach-przebierankach.
Fascynacja ta została mi po szkole podstawowej, kiedy nagle w środku roku szkolnego przybyły do naszej klasy bliźniaczki. Śliczne jak obrazek, ale z charakterków, prawdziwe diablice. I tę swoją diabelskość wykorzystywały doskonale i widać było, że mają w tym wprawę. Przyznaję, że trochę im zazdrościłam i snułam różne fantazje, jakby to było gdybym to ja miała siostrę bliźniaczkę.
Julia i Julita nie musiały fantazjować, one były bliźniaczkami i też wykorzystywały to często i z powodzeniem. Niestety jedna z kolejnych zamianek, dla jednej z sióstr kończy się tragicznie, ale czy na pewno dla tej, która na to, powiedzmy, bardziej zasłużyła??
Przyznaję, że książka mi się podobała, chociaż oczywiście miałabym kilka "ale", jednak by nie zdradzać za dużo z treści, nie mogę ich tutaj wymienić. Wszystko w tej lekturze wydaje się być prawdopodobne, nie niemożliwe. To naprawdę mogłoby się wydarzyć w rzeczywistości. Duży plus dla autorki, za to, że długo nie mogłam wytypować "złego". Zastosowała, przyznaję taki dziwny myk, którego w ogóle nie brałam pod uwagę. W końcu domyśliłam się, kto to jest, zanim cała prawda wyszła na ja...