Na skutek pomyłki na łączkę zieloną
trafił mały lewek jak gość nieproszony.
- Będziesz mym barankiem- beczy owca mama.-
Kocham me maleństwo, wychowam je sama!
Lew Lambert nie umiał ni brykać, ni fikać,
nie potrafił beczeć, ni baranków trykać.
Za to rósł najszybciej. Łagodny, milutki,
skrywał przed innymi kompleksy i smutki.
Aż tu pewnej nocy, gdy się wilk zakradnie,
Lambert nasz zrozumie, co ma w sercu na dnie.
Pełną strachu ciszę dumny ryk rozedrze.
Na owieczek łączkę zbój się już nie wedrze.
Doceniły owce swego wychowanka,
co miał lwa odwagę - łagodność baranka.
trafił mały lewek jak gość nieproszony.
- Będziesz mym barankiem- beczy owca mama.-
Kocham me maleństwo, wychowam je sama!
Lew Lambert nie umiał ni brykać, ni fikać,
nie potrafił beczeć, ni baranków trykać.
Za to rósł najszybciej. Łagodny, milutki,
skrywał przed innymi kompleksy i smutki.
Aż tu pewnej nocy, gdy się wilk zakradnie,
Lambert nasz zrozumie, co ma w sercu na dnie.
Pełną strachu ciszę dumny ryk rozedrze.
Na owieczek łączkę zbój się już nie wedrze.
Doceniły owce swego wychowanka,
co miał lwa odwagę - łagodność baranka.