W Kawiarni Kangurzycy jest wszystkiego pod dostatkiem. Jest tu sałatka z ostów z czystego dżdżu dodatkiem; jest zupa jarzynowa z ziemniaków i marchewki i tort Dziadka Hieronima, co był puchaczem krewkim. I lody są cieplutkie, kangurzy przekładaniec, a jeśli ktoś chce soku, to także go dostanie. Na deser zaś Maleństwo da miskę galaretki – deser bez konkurencji, pyszniejszy od bagietki. Dostała wielkie brawa i HIP-HIP i HURA. Bo tytuł Superdania ta galaretka ma!