“Koszmary zasną ostatnie” Roberta Małeckiego to tom finalny jego debiutanckiej trylogii z dziennikarzem Markiem Benerem, która pierwotnie, po raz pierwszy na rynku ukazywała się w 2016-2018, a latem sześć lat później Wydawnictwo Literackie wydało ją w całości ponownie. Zbudowana jest tak, że każdy tom da się czytać niezależnie, jednak jest też wątek łączący je wszystkie w jedno – zagadka zaginięcia żony Marka Benera, ze względu na którą sama polecam jednak zapoznawać się z serią w kolejności chronologicznej. Tom trzeci przynosi w końcu odpowiedzi na najważniejsze pytania serii i robi to w sposób bardzo satysfakcjonujący, jednak jest też zagadka właściwa tylko dla tego tomu - zaginięcie nauczyciela, która kilka lat temu był jedną z ofiar afery mobbingowej. Akcja toczy się tempem umiarkowanym, czuć w niej zakorzenienie w kryminale detektywistycznym, nie w powieści sensacyjnej, jak było w tej serii do tej pory. Jednak fani dynamizmu też nie powinni się zniechęcać, jest kilka scen, które i ich usatysfakcjonują, a które równocześnie fajnie wpisują się w finał tej powieści. Mam wrażenie, że cały ten tom jest lepiej zbalansowany niż poprzednie dwa, jest tutaj miejsce na wszystko - ciekawe rozmowy z potencjalnymi świadkami, chwilę oddechu podczas obserwowania spadającego śniegu, jak i dobre kreacje psychologiczne - Marek przechodzi małą przemianę, jest mniej nakręcony, trochę przytłoczony niewiedzą co do losu żony i marzący o powrocie do normalności. Całość jest spójna, akcja je...