Czy można całkowicie odciąć się od przeszłości? Nie sądzę, bo to ona nas w jakiś sposób ukształtowała i czasami drobiazg potrafi sprawić, że zalewa nas cały ocean wspomnień. Jak więc zrezygnować z własnej tożsamości i budować życie na nowo, traktując każdy dzień jakby był jednocześnie pierwszym i ostatnim?
Bartosz Szczygielski słynie z tego, że tworzy powieści nieszablonowe i "Dolina cieni" z pewnością też znacznie odbiega od schematów, na których opierane są thrillery. To moje drugie spotkanie z twórczością autora, bardziej udane niż to pierwsze, choć po początkowych rozdziałach miałam wrażenie, że tym razem naprawdę zaiskrzy, a ostatecznie tak się nie stało.
Byłam bardzo pozytywnie nastawiona do tej książki po samym opisie i gdy ją otworzyłam zdecydowanie wystąpił efekt wow. Podobała mi się konstrukcja, dwie ściśle powiązane ze sobą płaszczyzny czasowe i to, że autor nie poszedł na łatwiznę, umiejscawiając akcję w 2009 roku, co pociągnęło za sobą wiele ograniczeń i z pewnością wymagało większego skupienia na detalach. Szczególnie utkwił mi w pamięci fragment, w którym sama pomyślałam sobie "ale po co on to zabiera, czemu nie zrobił po prostu zdjęcia", dopiero po chwili uświadomiłam sobie, że nie miał czym go zrobić. To zdecydowanie najmocniejszy punkt tej powieści.
Sama fabuła nie potoczyła się po mojej myśli, ogólnie czytało się dobrze, ale były momenty, w których wiało trochę nudą. Niby było sporo wątków, wszystkie się pod koniec złożyły na rozwiązanie, a...