Książka stanowi trzecią część cyklu ”Grzechy młodości”. Ponownie przenosimy się w kapsule czasu do Bydgoszczy z końca lat siedemdziesiątych i początku lat osiemdziesiątych.
Justyna po ucieczce męża z więzienia cały czas na niego czeka. Tymoteusz jest przekonany, że Eugeniusz nie żyje i gnębiony wyrzutami sumienia stara się wspierać wdowę po bracie. Sam również przeżywa tragedię jego córka podczas wakacji topi się . Wprawdzie lekarze ratują jej życie, jednak nie ma z nią żadnego kontaktu i wymaga stałej opieki. Po odkryciu zdrady mąż Agaty wyprowadza się z domu. Kazimierz odchodzi z policji a Helena otrzymuje z zagranicy paczkę i list. Jest też młodsze pokolenie Trzeciaków a więc, Manuela, Wiesiek oraz Maria, która teraz każde do siebie mówić Mirella.
Losy bohaterów opisywane są na tle wydarzeń z tamtych lat. Widzimy więc przemiany, które zachodzą w kraju, mamy czasy Solidarności, jest stan wojenny i jest ksiądz Popiełuszko. Niby wszystko jest ok., lecz mi czegoś zabrakło. Tak jak poprzednie tomy mnie chwyciły za serce, tak z tą częścią mam mały problem. Niestety trochę wiało mi tutaj nudą.