Listy do Emilki recenzja

Nikogo nie zmusisz do miłości.

TYLKO U NAS
Autor: @Tanashiri ·3 minuty
2021-02-27
4 komentarze
33 Polubienia
Wszystko rozpoczyna się od niewinnego zauroczenia, takiego bez jakichkolwiek zobowiązań. Pod wpływem impulsu Andrzej wysyła pierwszy list do Emilki, nie spodziewając się, że uruchomi swoim wyznaniem lawinę.

Powieść epistolarna jest w pewnym sensie niezwykła, to taki specyficzny dialog między bohaterami, bez patrzenia sobie w oczy-bez bezpośredniości. W „Listach do Emilki” jest troszeczkę inaczej, ponieważ autor listów nie zamieszcza w powieści odpowiedzi od adresatki. Ani od Emilki, ani od jej siostry i mamy. Jest to jego indywidualny monolog, jego przemyślenia i osobiste wyznania.

Generalnie muszę się przyznać , że mam mętlik w głowie, totalny chaos po lekturze. Po pierwsze dlatego, że spodziewałam się naprawdę górnolotnych opisów przeżyć, głębokich emocji i sztuki w sztuce pisania listów. Po drugie, chyba wszystkie recenzje tu są pozytywne. Opisy zamieszczone przez innych użytkowników są bardzo ciepłe, stąd moje przekonanie, że przede mną uczta dla oka.

Mam jasno sprecyzowane odczucia, zachowanie głównego bohatera jest dla mnie delikatnie mówiąc nachalne. Nie mogłam pozbyć się wrażenia, że podczas każdego wysłanego listu Andrzej- bo tak nazywa się nadawca, brnie coraz bardziej w wymyśloną przez siebie relację. Już po pierwszym liście Emilka i jej najbliżsi traktują go wrogo, mimo to on wciąż wysyła listy dziewczynie. Mało tego, nawiązuje kontakt z jej matką i siostrą przez portal społeczności owy. Na każdą informację zwrotną od Emilki, jej mamy i siostry odpisuje, że nie ma złych zamiarów a sposób w jaki nadawca przekonuje kobiety o swoich czystych intencjach jest zwyczajnie irytujący.

Mocno mnie zaniepokoiła też wzmianka o tym, że książka powstała poniekąd na pewnych realnych wydarzeniach z życia autora. Nie mam pojęcia czy jest to prawda, aczkolwiek jeśli jest, szczerze współczuję dziewczynie, która nazwana jest w powieści fikcyjnym imieniem „Emilki”. Oblewa mnie zimny pot, kiedy pomyślę, że taka sytuacja mogłaby przydarzyć się jakiejś młodej dziewczynie z mojej rodziny. A wiecie dlaczego? Po pierwsze, Andrzej się nie chce odczepić. Nie docierają do niego wrogość i niechęć rodziny i współpracowników dziewczyny, nie przestaje nawet gdy nikt już nie odpisuje mu na jego wiadomości. Po drugie, już od samego początku osacza Emilkę, przynosząc jej prezenty. Niby drobnostki, ale sugerujące, że powinna się lepiej odżywiać lub obejrzeć bardzo dobry i pouczający film dokumentalny.

A osobiście za szczyt bezczelności uważam proponowanie młodej dziewczynie rezygnację z upiększania swojego ciała poprzez tatuaż czy farbowanie włosów. Taki argument dla mnie już zdecydowanie zdyskredytowałby zarówno kandydata na przyjaciela jak i na faceta. Nie można komuś narzucać swoich poglądów czy norm. Owszem, można je wyznawać, ale nie przekonywać do podobnego sposobu myślenia, czy postrzegania świata jak my tego byśmy sobie życzyli.

Czy powieść jest o miłości? Życiu? Ważnych zagadnieniach współczesnego egzystowania? Tak, autor umieszcza tam kilka „swoich” prawd o chorowaniu i o swoim dobrym sercu, o miłości do kobiety i matki do dziecka. O tym jak ewolucja idzie do przodu, jak zmienia się otoczenie, aczkolwiek ja tu nie znajduje fenomenalnych mądrości na miarę nowej filozofii.

Może przez chwilę poczułam, że zachowanie Emilki i jej mamy (dokładnie to zachowanie matki) jest bez sensu, kiedy to początkowo okazywała przychylność Andrzejowi, kiedy odwiedzał Emilkę i przynosił jej podarunki. Nijak to jednak nie tłumaczy ani nie usprawiedliwia postępowania głównego bohatera, tego jakim natrętem stał się w pewnym momencie.

Chciałabym podziękować Panu Andrzejowi Głowackiemu za książkę, niestety nie jest to mój klimat. Bardzo żałuję, aczkolwiek niczego pięknego w niej nie dostrzegłam. Nie rozumiem też, dlaczego trzeba do niej „dorosnąć”- jak to było napisane w którejś z recenzji. Nie mogę pojąć w czym trzeba dojrzeć aby zobaczyć w „Listach do Emilki” głębokie piękno i cudowność relacji damsko-męskiej, w tym akurat przykładzie ukazanym w powieści.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2021-02-27
× 33 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Listy do Emilki
Listy do Emilki
Andrzej Głowacki
5.2/10

Książka początkowo opowiada historię zakochania, a następnie wyjaśnia, dlaczego jesteśmy tacy, a nie inni, czym jest miłość, nienawiść, pożądanie, wiara w Boga, śmierć. Główny bohater książki – dojr...

Komentarze
@Wiesia
@Wiesia · prawie 4 lata temu
Recenzja jest szczera, a jest to zaletą. 👍
Każdy autor powinien wyciągać wnioski z takiej recenzji a nie tłumaczyć czytelnikowi co miał na myśli pisząc, bo skoro musi tłumaczyć to chyba nie za dobra reklama dla tego pisania.
Inna sprawa, każdy czytelnik ma inną wrażliwość, i krytyki (żaden) aputor nie uniknie.
Nie można zmusić nikogo do odbierania emocji pod dyktando.
A zauważyłam, że Pan Andrzej chce aby odbierać książkę jego oczami i jego emocjami. Tak się nie da.
× 21
@listydoemilki
@listydoemilki · prawie 4 lata temu
Szanowna Pani Wiesiu,

Dlaczego polubiła Pani akurat tę recenzję, a nie jedną z pozytywnych? Czy pozytywne uważa Pani za nieszczere? Jedna z recenzentek biorąca udział w tej dyskusji odszukała moją książkę na LC i polubiła tam dwie najbardziej negatywne anonimowe opinie. Jak można nie znając książki tak się zachowywać? Tego rodzaju opinie i ich polubienia wyzwalają lawinę nieprzyjaznych zachowań wobec książki i jej autora. Każde polubienie uwiarygodnia każdą, nawet najbardziej absurdalną czy złośliwą opinię.

Ja jestem sam, a recenzentów – wielu. Nie jestem w stanie prowadzić tu normalnej dyskusji. Nie wstyd Pani, bombardować mnie absurdalnymi zarzutami?

Pozdrawiam i życzę zdrowia,
@Wiesia
@Wiesia · prawie 4 lata temu
Nie napisałam nic, czego mogła bym się wstydzić.
Nie atakuję Pana, raczej tłumaczę, że każdy ma inną wrażliwość i ma prawo do własnego odbioru tekstu.

Odebrał Pan moją wypowiedź jako "bombardowanie zarzutami".
Ja nie uważam, bym bombardowała czymkolwiek. - Ma tu pan doskonały przykład jak jeden tekst może być różnie zinterpretowany.
Każdy ma prawo do własnej interpretacji (pan oczywiście też) - tylko tyle i aż tyle chciałam przekazać.

× 15
@listydoemilki
@listydoemilki · prawie 4 lata temu
Myśli Pani, że ja nie wiem, że każdy ma prawo do własnego odbioru? Przyłączyła się Pani do masowego polubienia najbardziej negatywnej, zawierającej nieprawdy recenzji mojej książki i do słownej nagonki na mnie. Poczułem się tu osaczony i zaszczekany.
Wie Pani co to jest cybeprzemoc? Jest to wykorzystywanie anonimowości w internecie, aby kogoś zastraszać, ośmieszać, szykanować. Ja jestem tu z imienia i nazwiska i ze swoim zdjęciem.
Nigdy bym się nie spodziewał, że ludzie kochający książki są tak nietolerancyjni i agresywni. Przykrości, które spotkały mnie na portalach książkowych, nie da się opisać.
@Johnson
@Johnson · prawie 4 lata temu
Z tymi oskarżeniami o cyberprzemoc to sugeruję Panu bardzo ostrożny i mocno przemyślany dobór następnych słów.
× 13
@OutLet
@OutLet · prawie 4 lata temu
Ktoś kiedyś śpiewał w jednej piosence - trzeba wiedzieć, kiedy ze sceny zejść.
To ciekawe, że o agresję oskarża człowiek, który sam agresywnie narzuca komuś swój jedynie słuszny punkt widzenia.

× 13
@listydoemilki
@listydoemilki · prawie 4 lata temu
Użytkownik o nicku Johnson, zaraz po założeniu sobie dzisiaj konta na Lubimy Czytać, polubił anonimowy, ohydny paszkwil na temat mój i mojej książki. Do tej pory polubiło ten paszkwil tylko pięć osób, z czego cztery to uczestnicy tej dyskusji.
Jak bardzo trzeba być złośliwym człowiekiem, żeby w ten sposób postępować? Ów paszkwil zgłosiłem jako cyberprzemoc do Pani Izabeli Sadowskiej, która jest prezesem Lubimy Czytać. Polubienie tego typu anonimowych paszkwili jest równoznaczne z ich podpisaniem, a więc wspieraniem i szerzeniem kłamstwa, nienawiści i cyberprzemocy.
@Johnson
@Johnson · prawie 4 lata temu
Ów paszkwil zgłosiłem jako cyberprzemoc do Pani Izabeli Sadowskiej, która jest prezesem Lubimy Czytać
Czasami się zastanawiam, dlaczego ludzie mówią/piszą takie głupie rzeczy. Ale może to jest sposób na kontrowersyjną promocję?
× 9
@listydoemilki
@listydoemilki · prawie 4 lata temu
Cyberprzemoc […] – stosowanie przemocy poprzez: prześladowanie, zastraszanie, nękanie, wyśmiewanie innych osób z wykorzystaniem internetu i narzędzi typu elektronicznego takich jak: SMS, e-mail, witryny internetowe, fora dyskusyjne w internecie, portale społecznościowe i inne. Osobę dopuszczającą się takich czynów określa się stalkerem. […]

Taka forma znęcania się nad swoimi ofiarami, zdaniem psychologów wynika z trzech powodów:

  • łatwiej poniżać, dyskredytować i szykanować, gdy istnieje szansa ukrycia się za internetowym pseudonimem i nie ma potrzeby konfrontacji z ofiarą oko w oko;
  • sprawca może spreparować poniżającą treść bez potrzeby reagowania na bieżąco, jak jest np. w przypadku rozmowy osobistej czy wideo;
  • sprawca może działać w dowolnym czasie, a ofiara nie ma możliwości ucieczki, jak jest w przypadku osobistych kontaktów – jej profil cały czas jest dostępny w sieci.

@Mackowy
@Mackowy · prawie 4 lata temu
Panie autorze nie wiem co pan próbuje osiągnąć oskarżeniami recenzenta i osób, które recenzję polubiły spisek, czy gorzej - cyberprzemoc. Recenzja @Tanashiri nie jest obraźliwa ani wobec pana książki, ani tym bardziej wobec pana osobiście. Zaistniałą sytuację sam pan sprokurował, jedyną osobą pokrzywdzoną w tej sytuacji jest@Tanashiri i dziwę się, że jeszcze nie zgłosiła pana zachowania do administracji serwisu.
× 13
@Tanashiri
@Tanashiri · prawie 4 lata temu
Panie autorze, tak jak śpiewał wspaniały Grzesiek Markowski: trzeba wiedzieć, kiedy że sceny zejść...
Masz pan pretensje, że użytkownicy plusują negatywne recenzje i opinie, masz pan chore pretensje, że ta właśnie negatywna opinia jest według nich konstruktywną i ciekawa tak, że dają polubienie. Atakujesz pan wszystkich, którzy wypowiadają się negatywnie o pana książce. Radujesz się pan na pozytywne recenzje innych użytkowników, jak dziecko z lizaka. Jesteś pan narcyz, narcyz. Wywody które pan tu snujesz są groteskowe a zamieszanie wokół Listów do Emilki karykaturalne.
Jesteś pan znawca, znasz na pewno tą sentencję "kończ waść, wstydu oszczędź". Myślę, że gdyby Kmicic był postacią autentyczną wypowiedziałby te słowa właśnie w pana kierunku. Nie aby pana ośmieszyć, a po to by panu pomóc.
× 12
@OutLet
@OutLet · prawie 4 lata temu
Tak sobie myślę, że gdybym sama napisała książkę, to starałabym się ją reklamować - a nie robić jej antyreklamę, jeszcze w taki sposób.
Ale co ja tam wiem.
× 9
@mrbiggles
@mrbiggles · prawie 4 lata temu
Chciałbym zamknąć tą dyskusję, każdy w tym serwisie na prawo do wyrażenia swojej opinii o książce jaka by nie była. Proszę autora książki @listydoemilki o uszanowanie tego i nie obrażanie innych kanapowiczów.
× 18
@Eli1605
@Eli1605 · prawie 4 lata temu
Zaciekawiła mnie Twoja ocena. Również otrzymałam książkę od Pana Andrzeja ale na razie czytają ją moi bliscy.
× 7
@listydoemilki
@listydoemilki · prawie 4 lata temu
Szanowna Pani,

„A osobiście za szczyt bezczelności uważam proponowanie młodej dziewczynie rezygnację z upiększania swojego ciała poprzez tatuaż czy farbowanie włosów”.

Bohater nigdy nie proponował Emilce rezygnowania z czegokolwiek. Przedstawił w książce jedynie swój punkt widzenia. Owego listu nawet nie wysłał dziewczynie. Nie zmuszał też nikogo do miłości :).

Pani recenzja przepełniona jest negatywnymi emocjami. Oczywiście miała Pani prawo ją w ten sposób napisać. Ale czy wiernie, uczciwie oddaje ona to, co znajduje się książce? Przepraszam, ale moim zdaniem, czyni ona z pięknej, dramatycznej historii karykaturę.

Napisała Pani to, co uznała za stosowne. Jak każdy, miała Pani do tego prawo. Pozwoli Pani, że również skorzystam z tego prawa i w kilku słowach streszczę tę historię. A znam ją jak mało kto :).

Starszy mężczyzna czuje do dwudziestoletniej, nieśmiałej dziewczyny czystą jak łza, głęboką, bezinteresowną sympatię. Mama dziewczyny to dostrzega i jest z tego faktu zadowolona. Przez dwa lata swoimi reakcjami utwierdza mężczyznę w przekonaniu, że jest lubiany, a jego zachowanie wobec dziewczyny – akceptowane. Jest całkowicie zaskoczony, gdy po napisaniu miłego listu, w którym szczerze opisuje swoje uczucia, mama dziewczyny nagle robi z niego wroga. Mężczyzna nie może uwierzyć, że w ten sposób odpłaca mu za jego dwuletnią dobroć i bezinteresowną sympatię. Zmianę nastawienia przyjmuje ze stoickim spokojem. Jest wyrozumiały i cierpliwie znosi przykrości, które go spotykają. Przez dłuższy czas stara się pozostać z dziewczyną w czysto koleżeńskim kontakcie. Jest jak stary dobry przyjaciel, który spokojnie czeka na opadnięcie złych emocji. W pewnym momencie jednak nie ma już innego wyjścia i przestaje kontaktować się z dziewczyną. Całą zaskakującą historię uczciwie opisuje w książce, dodając do niej sporo nowych, nigdy niedoręczonych listów. Teraz następuje druga odsłona dramatu. Wielu członków książkowych społeczności – dojrzałych, wykształconych, oczytanych osób – w recenzjach książki ze zwykłej, niewinnej, ludzkiej sympatii czyni „zbrodnię”, a z mężczyzny oprawcę…

Pozdrawiam serdecznie,
@Tanashiri
@Tanashiri · prawie 4 lata temu
Bohater wielokrotnie podkreślał, że młoda i piękna dziewczyna nie powinna swojego ciała oszpecać tatuażem, który pozostaje na całe życie. Nie użył słowa "oszpeca", ale już kilkukrotnie powielony temat tatuażu sugeruje, że na pewno za ozdobę go nie uważa. Rozumiem co chce Pan wyjaśnić, ale ja dalej uważam, że podejście głównego bohatera jest zwyczajnie niezdrowe, a relacja którą sobie wyobraził przypomina stalking. Ja tak to widzę. Nie można nazwać inaczej zachowania dorosłego, starszego mężczyzny w stosunku do młodej i niechętnej mu kobiety inaczej niż tak, jak zrobiłam to wyżej. A jeśli jeszcze uzmysłowić czytelnikom, że ta młoda kobieta tego kontaktu nie chce, a listy od natręta wciąż przychodzą. Mało tego, bohater nawet komentuje i daje like jej zdjęciom na portalu społecznościowym... Czy to jest miłość? Nie, to jest nękanie.
Mój odbiór tej książki jest jednoznaczny. Proszę się jednak nie martwić, wszystkie recenzje tu dla Pana książki są bardzo pozytywne. Mojej, negatywnej z pewnością nikt nie zauważy 🙂
Pozdrawiam.
× 11
@listydoemilki
@listydoemilki · prawie 4 lata temu
Szanowna Pani,

„Mało tego, bohater nawet komentuje i daje like jej zdjęciom na portalu społecznościowym...”

Bohater nigdy na profilu Emilki żadnego postu nie skomentował i nie zalajkował (informacja o tym znajduje się w książce). Czynił to jedynie na profilu jej mamy, gdyż ta dodała go do swoich znajomych.

Uważam, że nazywanie autora listów stalkerem jest nieuprawnione i krzywdzące. Gdyby po zablokowaniu założył on drugie konto, albo w inny sposób próbował dalej wysyłać dziewczynie wiadomości, to co innego. Tu z podobnymi sytuacjami nie mamy do czynienia.

Listy do Emilki postrzegane są bardzo różnie i wzbudzają skrajnie odmienne emocje. Myślę więc, że ludzie dostrzegają w nich to, co chcą zobaczyć. Ja, jako autor, nie mam na to żadnego wpływu.

Dziękuję za przeczytanie mojej książki i dyskusję i pozdrawiam serdecznie, Andrzej
@Tanashiri
@Tanashiri · prawie 4 lata temu
Jeżeli ktoś- nieważne czy kobieta czy mężczyzna, narusza moją przestrzeń osobistą, w tym przypadku bez ustanku przychodzi w miejsce pracy, przynosi upominki, jest natarczywy to dla mnie jest to przejaw nie sympatii czy miłości. Mam wrażenie, że ma Pan problem z krytyką wobec swojej powieści, tego, że ktoś mógł nie podejść do tematu jak Pan by sobie życzył. To przykre, że oczekuje Pan tylko pozytywnych komentarzy za nic mając konstruktywną krytykę. A będzie ich z pewnością jeszcze wiele. Proszę się nieco zdystansować :-)
A moje zdanie jest moje, i nie zmienię go po tych kilku wersach o rzekomym fenomenie tej książki. I nadal uważam, że zachowanie głównego bohatera zasługuje na naganę nie na oklaski z powodu nieszczęśliwej miłości- którą de facto sam sobie wymyślił.
× 15
@listydoemilki
@listydoemilki · prawie 4 lata temu
Szanowna Pani,

„Jeżeli ktoś- nieważne czy kobieta czy mężczyzna, narusza moją przestrzeń osobistą, w tym przypadku bez ustanku przychodzi w miejsce pracy, przynosi upominki, […]”

Bohater nigdy nie naruszył niczyjej przestrzeni osobistej. Przez dwa lata był zachęcany do robienia zakupów u mamy Emilki, a jego drobne prezenty dla dziewczyny zawsze były z radością przyjmowane. Natomiast po zmianie nastawienia mamy nigdy nie zbliżył się do dziewczyny. To wszystko jest dokładnie opisane w książce.

Nie wiem, z jakim nastawieniem, czy może raczej uprzedzeniem czytała Pani Listy, skoro ciągle podaje Pani nieprawdziwe informacje.

Polubiła Pani jedną z recenzji mojej książki, dlatego grzecznie zapytałem, czy chciałaby Pani ją przeczytać. Pani odpowiedziała, że chętnie. Podarowałem więc Pani swoją książkę. Teraz podpierając się nieprawdziwymi informacjami, krytykuje ją Pani, a po moich wyjaśnieniach oskarża mnie, że nie toleruję czyjegoś zdania. Oczywiście nie chodzi mi o Pani zdanie i Pani odczucia, do których ma Pani prawo, lecz o podawanie nieprawdziwych informacji w miejscu publicznym. Co gorsza, nie Pani jedna się tak zachowuje… Smutna jest prawda o naturze człowieka.

Pozdrawiam serdecznie, Andrzej
@Tanashiri
@Tanashiri · prawie 4 lata temu
Panie Andrzeju, proszę wziąć się w garść i przestać biadolić. Nie jest Pan jedynym na świecie skrytykowanym autorem. Proszę poczytać opinie na konkurencyjnym serwisie dla miłośników książek, znajdzie Pan tam wiele opinii podobnych do mojej.
I jeszcze pragnę poinformować, że gdybym wiedziała, że z przyjęcia przeze mnie książki od Pana uczyni Pan wydarzenie, nigdy bym się nie zgodziła na to, by mi ją Pan wysłał.
I bardzo proszę w końcu przyjąć do wiadomości, że według mnie jest to pozycja słaba, nie przekazująca żadnych wartości merytorycznych.
× 17
@listydoemilki
@listydoemilki · prawie 4 lata temu
Szanowna Pani,

Na konkurencyjnym serwisie autor nie ma możliwości sprostowania nieprawdziwych informacji, nie może się bronić, dlatego czytelnicy, nierzadko ukrywający się za pseudonimami, piszą co tylko chcą. Jest to bardzo nie w porządku, bo nieprawdziwe, czasami wręcz szkalujące informacje przez wiele lat czytane są przez wiele osób.

Ocenianie i krytykowanie innych jest najprostszą rzeczą jaką człowiek może robić. Skrytykowała Pani moją książkę i bardzo nisko oceniła. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie to, że jest wiele nieprawdy w tym, co Pani napisała. To z kolei oznacza, że mojej książki Pani nie zrozumiała. Ale nie ma to znaczenia. Wiele osób polubiło Pani recenzję. Niestety tak to tutaj działa…

Nie może Pani podawać nieprawdziwych informacji, a następnie mieć pretensję do osoby, która informacje te prostuje. Każdy z nas musi brać odpowiedzialność za swoje słowa, zwłaszcza te, które umieszcza w przestrzeni publicznej.

Pozdrawiam serdecznie, Andrzej
@Tanashiri
@Tanashiri · prawie 4 lata temu
Nikogo nie zmusi Pan, by rozumiał książkę w sposób bliski Panu. Informacje które zamieszczam w recenzji są tylko i wyłącznie moimi przemyśleniami, nie mam najmniejszego zamiaru wdawać się w dalszą polemikę z Panem. Nie rozumie Pan podstaw funkcjonowania w takim serwisie. Jestem już znużona tym ciągłym odpieraniem przez Pana ataków, gdzie próbuje mi Pan udowodnić, że sieję nieprawdę. I proszę w końcu uszanować zdanie innych, i to, że ktoś Pana książkę uważa za słabą.
× 23
@Fredkowski
@Fredkowski · prawie 4 lata temu
Całkowicie popieram Tanashiri. Autorzy, jeśli nie potrafią zaakceptować czyjejś negatywnej opinii, w ogóle nie powinni pisać - ani książek, ani wypowiedzi na forum. Książka ma się bronić sama.
× 18
@listydoemilki
@listydoemilki · prawie 4 lata temu
Można wypowiadać się o książce, a nie można wypowiadać się o recenzji? Według Pana tak powinna wyglądać wolność słowa?

Nikogo nie zmuszam do milczenia ani do rozumowania na mój sposób. Zwróciłem jedynie grzecznie uwagę na nieprawdziwe informacje podane w recenzji.

Pozdrawiam,
@Fredkowski
@Fredkowski · prawie 4 lata temu
Pan ma pretensje do subiektywnych odczuć czytelniczki. W efekcie rozpoczyna Pan dyskusję, której jedynym efektem jest niesmak. To nie jest manifest wolności słowa, lecz wyraz jakiejś frustracji oraz braku pokory. Proszę mi więc nie odpowiadać, bo ja więcej z Panem wymieniać zdań nie zamierzam - mam ciekawsze rzeczy do roboty, zjeść śledzia na przykład.
× 20
@Johnson
@Johnson · prawie 4 lata temu
Panie Autorze. Brzydko chce się powiedzieć. Ale krytyka, jakkolwiek czasami bywa nieprzyjemna - skądś się bierze. Napisał Pan książkę - super, ale trzeba liczyć się z krytycznymi głosami. Tym bardziej, że kol. Tanashiri "chowająca się za pseudonimem" - jak Pan to ładnie nakreślił bardzo dokładnie, merytorycznie i celnie punktuje, jej zdaniem, słabe strony książki. Podziękować należy Tanashiri za wkład i wysiłek recenzencki.
× 19
@yhera
@yhera · prawie 4 lata temu
Nie rozumiem zarzutów. Panie Autorze, nie może Pan krytykować recenzentki za jej subiektywne odczucia, bo to są JEJ odczucia. Teksty w stylu "nie zrozumiała Pani" są nie na miejscu. A wie Pan dlaczego? Bo każdy ma inną wrażliwość. A koleżanka Tanashiri jest KOBIETĄ, może więc zupełnie inaczej postrzegać sytuację przedstawioną w pańskiej powieści niż Pan by chciał.
× 21
@Rudolfina
@Rudolfina · prawie 4 lata temu
Jeżeli autor musi w osobnym liście wyjaśniać, co w książce chciał powiedzieć, bo czytelnik znalazł tam coś zupełnie innego, to nie świadczy, niestety dobrze o książce i autorze.
× 20
@Johnson
@Johnson · prawie 4 lata temu
Ah! Jeszcze jedno:
Jeżeli ktoś- nieważne czy kobieta czy mężczyzna, narusza moją przestrzeń osobistą, w tym przypadku bez ustanku przychodzi w miejsce pracy, przynosi upominki
w zbiegu z:
Mocno mnie zaniepokoiła też wzmianka o tym, że książka powstała poniekąd na pewnych realnych wydarzeniach z życia autora. Nie mam pojęcia czy jest to prawda, aczkolwiek jeśli jest, szczerze współczuję dziewczynie, która nazwana jest w powieści fikcyjnym imieniem „Emilki”.
Tutaj przydałby się komentarz Autora (skoro jest z nami na forum) czy to jest prawda. Bo wie Pan trochę creepy i tzw. stalking to jest hobby ciekawe, emocjonujące, acz stanowczo karalne.
× 10
@DZIKA_BESTIA
@DZIKA_BESTIA · prawie 4 lata temu
Gratuluję panie Andrzeju Głowacki. Zagranie pi-arowe na piątkę z plusem :#
× 4
@listydoemilki
@listydoemilki · prawie 4 lata temu
Dziękuję za dyskusję, która uświadomiła mi, ile warte są wasze opinie i polubienia. Jest mi przykro, że swoim postępowaniem krzywdzicie osoby, które piszą tu ciekawe, mądre recenzje.

Pozdrawiam,
@Johnson
@Johnson · prawie 4 lata temu
Za internet:
"Niektóre osoby zostały wychowane w przeświadczeniu, iż są nieomylne. Rodzice nie zawsze dostrzegają cienką linię między docenianiem dziecka a zaszczepianiu w nim pychy. Błędy wychowawcze sprawiają, iż pociechy wyrastają na ludzi niezdolnych do samokrytyki. Warto wierzyć w siebie i swoje możliwości, nie wolno jednak zapominać o pokorze. Gdy kolejna osoba zwraca nam uwagę na niestosowne zachowanie, przyjrzyjmy się swojemu postępowaniu. Może nie jesteśmy bez winy? "
× 11
@listydoemilki
@listydoemilki · prawie 4 lata temu
Tu nie mamy do czynienia z krytyką niezależnych osób, lecz z krytyką grupy rozzłoszczonych, wzajemnie się wspierających recenzentów.

Ze względu na poruszane w mojej książce problemy od początku zdawałem sobie sprawę, że nie wszystkim będzie się ona podobać i jeśli ktoś wystawia negatywną recenzję, nie obrażam się za to. W tej recenzji jednak podane zostały nieprawdziwe informacje, a w trakcie dyskusji pojawiły się kolejne. Co jest w tym dziwnego, że je sprostowałem, a przy okazji wypowiedziałem swoje zdanie?

Oparta na nieprawdziwych informacjach recenzja, wprowadzająca użytkowników serwisu w błąd, uzyskała największą liczbę polubień. Mi to w niczym nie przeszkadza, a jedynie daje do myślenia...

Pozdrawiam,
@Johnson
@Johnson · prawie 4 lata temu
Najszczerszą mam nadzieję (i myślę, że nie tylko ja), że dało Panu do myślenia.

Zaś co do "grupy znanych sobie, rozzłoszczonych recenzentów " to wymyślił Pan nazwę na bloga/stronę książkową z recenzjami. Całkiem zgrabnie!
× 10
@OutLet
@OutLet · prawie 4 lata temu
Pozwolę sobie dorzucić swoje trzy grosze do wypowiedzi tej grupy znanych sobie, rozzłoszczonych recenzentów.
Albo się umie przyjąć krytykę, albo nie. Wiem, co mówię, bo miałam niedawno taką sytuację - napisanie przeze mnie niepochlebnej recenzji uruchomiło dyskusję z autorem książki i też tak się złożyło, że moja recenzja była tą pierwszą negatywną. Różnica jest taka, że tamta dyskusja potoczyła się kulturalnie, a autor nikomu nie zarzucał niezrozumienia czegoś.
Często cytuję moich uczniów, więc i tu to zrobię: soreczko, bo jest klasa - i jest klasówka.
× 18
@Mackowy
@Mackowy · prawie 4 lata temu
@Johnson przyglądam się tej dyskusji z boku, ale przyznaję nazwa godna dobrego bloga, zamiast grypy wstawiłbym konglomerat lub kombinat i byłaby malina :)
× 7
@OutLet
@OutLet · prawie 4 lata temu
Może jeszcze konkubinat? :D
× 7
@Mackowy
@Mackowy · prawie 4 lata temu
@LetMeRead o przepraszam! ja już żyję w szczęśliwym konkubinacie, więcej konkubin i konkubentów, to nie na moje siły :P
× 11
@OutLet
@OutLet · prawie 4 lata temu
@Mackowy, oj tam, jakoś się podzielimy, siły się rozłożą. :D
× 7
@Mackowy
@Mackowy · prawie 4 lata temu
@LetMeRead to może komuna wtedy?
× 4
@Fredkowski
@Fredkowski · prawie 4 lata temu
.
@Mackowy
@Mackowy · prawie 4 lata temu
@Fredkowski i tak zdążyłem przeczytać :P
× 2
@Fredkowski
@Fredkowski · prawie 4 lata temu
Cicho tam Ramzes :P

× 5
@OutLet
@OutLet · prawie 4 lata temu
@Mackowy, może być i komuna, mości faraonie. ;-)
× 2
@Johnson
@Johnson · prawie 4 lata temu
Żadna komuna! Do czerwonych się strzela, a nie komuna tam jakaś. Może jeszcze rozwścieczona i recenzencka. Dajcie mnie ten tekst do recenzji! Jestem wściekły! Jak to mawia młodzież: "XD".
× 3
@OutLet
@OutLet · prawie 4 lata temu
Uważam jednakowoż, że Rozwścieczona Komuna Recenzencka brzmi bardzo ładnie. :D
× 10
@Fredkowski
@Fredkowski · prawie 4 lata temu
Vive la révolution!


× 8
@Tanashiri
@Tanashiri · prawie 4 lata temu
Oparta na nieprawdziwych informacjach recenzja, wprowadzająca użytkowników serwisu w błąd, uzyskała największą liczbę polubień. Mi to w niczym nie przeszkadza, a jedynie daje do myślenia...

Pozdrawiam,
Jest Pan po prostu bezczelny! Tyle mam do powiedzenia na koniec tej dyskusji. I z łaski swojej, proszę nie pozdrawiać, i tak każdy tu wie, że jest to zabieg nieszczery!
× 14
@Mackowy
@Mackowy · prawie 4 lata temu
Zaraz, zaraz czy Pan naprawdę liczył, że skoro Pan daje komuś książkę do recenzji, to ta recenzja musi być pozytywna i bezkrytyczna? Czy pan naprawdę nie może znieść tego, że ktoś może uznać Pana książkę za - w najlepszym przypadku - nieciekawą i - o zgrozo - jeszcze napisać to w recenzji - niewdzięcznik!
× 15
@OutLet
@OutLet · prawie 4 lata temu
Ktoś tu strzela sobie w stopę. :)
× 4
@listydoemilki
@listydoemilki · prawie 4 lata temu
Szanowna Pani Tanashiri,

Wyżej zacytowałem trzy fragmenty Pani wypowiedzi, które ewidentnie mijają się z prawdą. Wiele innych Pani spostrzeżeń, choć brzmią dla mnie absurdalnie, przemilczałem.

Napisałem bardzo szczerą książkę. Wszyscy moi znajomi twierdzą, że na coś takiego by się nie odważyli. Ja jednak zaufałem ludziom. Pani zaufałem w sposób szczególny, bo wysłałem Pani swoją książkę – oczywiście za Pani zgodą. Co Pani zrobiła z moim zaufaniem, to Pani sprawa i nie mam o to pretensji. Jeśli jednak pisze Pani o mojej książce nieprawdę, ja czuję się upoważniony to sprostować. Przepraszam, jeśli to tak bardzo Panią zabolało.
@Tanashiri
@Tanashiri · prawie 4 lata temu
.
@Fredkowski
@Fredkowski · prawie 4 lata temu


× 12
@Airain
@Airain · prawie 4 lata temu
Gdy cię, skrycie,
z autorem zetknie los,
Brygada RR*
zaraz dopadnie go...
________________________
*Rozzłoszczonych Recenzentów
× 17
@OutLet
@OutLet · prawie 4 lata temu
@Airain, boskie! :D
× 4
@Rudolfina
@Rudolfina · prawie 4 lata temu
Właśnie! Brygada! To jest słowo, którego nam brakowało. Nawet Johnsonowi się spodoba ;-)
× 6
@Johnson
@Johnson · prawie 4 lata temu
Strzał w 10 z tą brygadą. Nawet lepiej niż bojówka, bo brygada może być do zadań specjalnych, a bojówki to takie spędy propagandowe. Tak. Brygada mi się podoba.
× 10
Listy do Emilki
Listy do Emilki
Andrzej Głowacki
5.2/10
Książka początkowo opowiada historię zakochania, a następnie wyjaśnia, dlaczego jesteśmy tacy, a nie inni, czym jest miłość, nienawiść, pożądanie, wiara w Boga, śmierć. Główny bohater książki – dojr...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Przeczytane przez mnie wcześniej trzy, może cztery recenzje na temat książki obiecywały coś innego, niż to z czym osobiście przyszło mi zetknąć się w Listach. Przyznam, że zanim otrzymałam książkę wy...

@Asamitt @Asamitt

Oto historia uczucia (no, jakieś uczucie to było) dojrzałego mężczyzny do dwudziestoletniej dziewczyny – on jest od niej trzykrotnie starszy. Gdyby tylko tak było, zabrzmiałoby to może nawet intryguj...

@OutLet @OutLet

Pozostałe recenzje @Tanashiri

Kroczący wśród cieni. Nigdy mnie nie odnajdziesz
Wśród cieni

Kavel Rotheng jest tropicielem. Jedynym w swoim rodzaju. Kiedy udaje mu się brawurowo rozwiązać zagadkę tajemniczych zgonów w miejskim więzieniu, zostaje wzięty pod lupę...

Recenzja książki Kroczący wśród cieni. Nigdy mnie nie odnajdziesz
Lupus magnus
Lupus Magnus

Hmm... i cóż ja mam powiedzieć o tej powieści? Motyw zmiennokształtnych nie jest nowością, podobnie jak żadnym odkryciem w literaturze nie jest również zagadnienie wilko...

Recenzja książki Lupus magnus

Nowe recenzje

Piekło
recenzja "Piekło"
@zaczytaj_ch...:

☢️ W siódmej odsłonie serii o komisarz Oldze Balickiej, zatytułowanej „Piekło”, Katarzyna Wolwowicz ponownie prowadzi n...

Recenzja książki Piekło
Szczęście pisane marzeniem
Dobra książka
@paulinkusia...:

To moje kolejne spotkanie z twórczością autorki. Pani Kasia jest pisarką po której powieści sięgam w ciemno i zawsze wy...

Recenzja książki Szczęście pisane marzeniem
Czarne
Czarne
@patrycja.lu...:

"Czarne" to wielowątkowa historia, w której splatają się zdarzenia prowadzące do Czarnego - letniska, gdzie niegdyś pię...

Recenzja książki Czarne
© 2007 - 2024 nakanapie.pl