Z początkiem marca 2025 roku na Netflixie premierę miała trzecia polska produkcja, która powstała na podstawie prozy Harlana Cobena. Jej pierwowzorem jest książka z roku 2004 (wydanie polskie 2005) pt. “Tylko jedno spojrzenie”, która z tej okazji została wydana ponownie w dwóch różnych okładkach - w filmowej oraz nowej, ale pasującej graficznie do całej kolekcji książek autora, ze dodatkowym znaczkiem Netflixa. Jej fabuła toczy się z początkiem drugiego tysiąclecia i jest opowieścią z bohaterem typu everyman, a raczej powinnam powiedzieć everywoman, gdyż główną bohaterką jest Grace. Grace prowadzi zwyczajne życie do czasu aż jedno zdjęcie nie zakłóca jej rodzinnego spokoju - trafia do niej przypadkowo, a jej mąż po konfrontacji znika. I tak rozpoczyna się dynamiczna historia, w której wielowątkowa intryga przedstawiona jest w krótkich rozdziałach pisanych z kilku perspektyw - oczywiście Grace, jak i jeszcze jednej zwyczajnej kobiety (fanki kryminałów!), ale także policji i płatnego zabójcy. A jednak mimo wyraźnej nuty sensacyjnej, książka nie jest tylko pędzącą do przodu rozrywką - jest w niej też miejsce na jakieś przeżycia, emocje, na chwilę zastanowienia się nad potrzebą sprawiedliwości, przejrzystości związku czy macierzyństwa. W ogóle Grace jest postacią dającą poczucie świeżości w gatunku thrillera - bo w przeciwieństwie do bohaterek, które przy najmniejszym dziwnym geście zaczynają być nieufne w stosunku do swoich partnerów i podejrzewać ich o najgorsze rzeczy, Gr...