'' Nasz świat to komórka w pszczelim plastrze , a obok znajduje się wiele podobnych i w nich też żyją ludzie ...''
Pilipiuka czytuję zupełnie nie po kolei , bez ładu i składu , co mi tam w łapki wpadnie . Po kilku już jednak przeczytanych pozycjach mam wrażenie że pisarz ten pisze nierówno , są takie zbiory opowiadań z których podoba mi się może jedno , czasem dwa lub trzy opowiadania , a są i takie które '' kupuję '' bez zastanowienia w całości . Tak jest właśnie z tą książką . Mamy tutaj dziesięć opowiadań i każde jest naprawdę dobre . Mamy więc światy alternatywne i tu ukłon w stronę wyobraźni autora . Mamy też wykopaliska w czasie których można na przykład mnóstwo znaleźć , ale i czasem zgubić...człowieka . Albo dogadać się z lapońskimi szamanami , jeśli z inwestorami budowlanymi się nie udaje . Jest też opowiadanie z gatunku '' wierzyć nie wierzyć poczytać można '' , o tym jak to doktor Skórzewski krzewił czystość i higienę na zabitej dechami wsi obcinając pannom skądinąd pięknym , acz brudnym i śmierdzącym , kołtuny i co z tego wynikło . Dowiemy się też kim był tytułowy szewc z Lichtengrade i dlaczego zabijał najlepszych żydowskich szewców . Powędrujemy też z Masławem Malinowskim , redaktorem pisma '' Głos nieznanego wymiaru '' , w Góry Świętokrzyskie by posłuchać opowieści o tym jak to w czasie wojny pojawiła się dziwna lokomotywa i to wcale nie ta '' z ogłoszenia '' , lecz prawdziwa , ATOMOWA :) . Odwiedzimy też wiele innych naprawdę ciekawych miejsc i ...