Paweł Koćko (lub jak kto woli Tomasz Paczenko) nie mógł narzekać na wakacyjną nudę. Andrzej Pilipiuk nie oszczędza swojego bohatera Nie dość, że chłopak musi się ciągle ukrywać, to nadal nie wie zbyt wiele o swojej tożsamości. Wciąż poszukuje odpowiedzi na pytania: kto podjął się szalonego eksperymentu genetycznego, jak rozumieć niepokojące sny, nawiedzające chłopaka? Kto szpieg, a kto przyjaciel? Z tą powieścią czas nabiera innego znaczenia, a świetnie poprowadzona akcja przykuwa uwagę do ostatniej strony. Pilipiuk coraz więcej wyjaśnia, ale też stawia nowe znaki zapytania na drodze swoich bohaterów. Nad głową bohatera przetoczy się niejedna poważna burza. Na szczęście, czasem i słońce nieśmiało wyjrzy zza chmur.