Było ich trochę mniej niż dwadzieścia osób i jeszcze, kiedy stali przy drzwiach i oglądali wywieszone na zewnątrz menu, wiedziała, że będzie z tego zamieszanie. Ten, który wszedł pierwszy, był olbrzymi, wyższy od niej więcej niż o głowę, miał białosrebrzyste włosy i brwi jak dywan. – Otwarte? – zapytał, a ona zawahała się przez chwile i zanim zdążyła odpowiedzieć, restauracja była pełna paznokci ze złotym i fioletowym lakierem, ostrego zapachu wódki i wrzasku dzieci. (fragment tekstu) Keret potrafi powiedzieć więcej w sześciu akapitach niż większość pisarzy na sześciuset stronach. „People”