Z cyklem demonicznym, czyli „Malowany człowiek” spotkałam się pierwszy raz, ale od dłuższego czasu znajomi namawiali mnie i utwierdzali, że na pewno będę zadowolona. Nie myli się. Zakochana po uszy. Czytając „Pustynna włócznia księga I” na początku mocne trudności miałam z tą całą akcją z Alagan, Hannu Pash, DalSharum i innym nazewnictwem. Przyznam się, że pierwsze 3 rozdziały czytałam po 3 razy, lecz nie oznacza, że ty będziesz miał/ła taki sam kłopot. Potem już z górki i na nowo poczułam tę chęć pociągnięcia akcji do końca.
Dla tych nie wtajemniczonych napiszę, że teraz akacja dzieje się na pustyni w klimacie, w którym nikt z nas by nie wytrzymał przez te upały jakie tam panują. Z głównym bohaterem już się spotkaliśmy w „Malowanym człowieku” księga II mowa tu o Ahmann Jardir. Tutaj poznajemy jego drogę ku dorosłości i cały jego Świat w jakim żyje. Religie która jest brutalna jak i brutalni są Ci wszyscy wojownicy/wyznawcy. Mi osobiście sprawiło mętlik w połapaniu się tych nazw, ale w niczym nie ujmuje to książce. Idzie zło! Idzie walka, która stoi pod znakiem zapytania, jeżeli chcemy wiedzieć kto wygra! Kto jest wybawicielem? To musimy nauczyć się walczyć, musimy znaleźć posiłki, pomoc i przymierze z innymi.
Cieszę się, że trafiają w moje ręce takie perełki jak ta i będę polecała wszędzie i każdemu kto lubi bitwy, magie, nocne potwory, które żyją tylko w nocy, ale i miłości, o związkach , partnerstwie! Książka wydana w tak cudown...