Dziedzictwo posłańca

Książka zawiera dwie nowele i jedno opowiadanie ze świata "Cyklu demonicznego". (Nie doczytałem go jeszcze do końca, gdyż autor strasznie go rozciągnął, ale to akurat zupełnie nie przeszkadza w lekturze "Dziedzictwa...") Wszystkie trzy utwory charakteryzują się prostymi konstrukcjami i nieskomplikowanymi fabułami, opisującymi szerzej losy niektórych postaci znanych z powieści wchodzących w skład serii. Nie dzieje się w nich nic istotnego z punktu widzenia całości cyklu, nie poznajemy żadnych nowych tajemnic a stanowiące centralny element każdej z trzech opowieści opędzanie się od kłapiących szczękami demonów znudziło mnie już kilka książek temu. Jedynym zaskoczeniem jest ostatnia nowela, a konkretnie szersze wprowadzenie w niej przez autora wątków dotyczących zakazanej miłości pomiędzy kobietami. Niestety pod tym względem świat magii i demonów okazuje się bardzo przygnębiająco podobny do naszego, gdzie każdy "odmieniec" to wróg, którego najlepiej skopać i wyrzucić na pożarcie nocnym potworom. Skąd my znamy takie postawy?

Książka nadaje się nie tylko dla fanów serii, bo historie zawarte w opowiadaniach stanowią w miarę zamknięte całości. Nie wiem jednak czy zachwyci nowych czytelników. Zachowania i myśli postaci w książkach Peter Bretta zawsze wydawały mi się dziwnie nienaturalne i uproszczone i tak jest też w tym przypadku, nawet w noweli o Mówczyni Selii, zawierającej największy ładunek emocji. Co gorsza, postaci Bretta są zwykle mocno irytujące. Ludzie wychowani w ...