I co ja mogę napisać? Zachwyciła mnie ta książka i tyle ;). Mimo tego, że nie czytałam jeszcze "Malowanego człowieka", to i tak wsiąkłam w czytanie "Pustynnej włóczni" po uszy. Zapewne nie wyłapałam wszystkich niuansów, które wiążą się z pierwszą częścią, ale i tak czytałam z zapartym tchem.
Świat tej książki, to świat w którym co noc powastają demony, które próbują zwalczyć ludzkość. Ludzie mają wybór: walczyć i starać się co noc zabić jak najwięcej demonów, lub chować się za osłoną stworzoną przez specjalne runy. My mamy okazję poznać głównie plemiona, które chwalą sobie walkę i największym zaszczytem jest osiągnięcie rangi wojownika. Wszyscy, którzy się do tego nie nadają traktowani są z pogardą, jako tchórze.
"Pustynna włócznia" to opowieść o Wybawicielach. Przez większą część książki mamy okazję poznać Wybawiciela pochodzącego z plemienia Krasjan – Jardira. Obserwujemy jego rozwój od momentu, w którym zostaje zabrany z domu, poprzez szkolenie na wojownika, aż do momentu, kiedy zdobył najwyższą już władzę i ogłosił się Shar’Dama Ka – Wybawicielem. Postanawia wtedy wyruszyć na podbój na północ, widzi w tym możliwość zjednoczenia (na siłę ;)) wszystkich plemion oraz ostatecznego rozprawienia się z demonami. Jednakże dowiadujemy się w pewnym momencie, że na północy pojawia się człowiek, którego tamtejsi nazywają również Wybawicielem. Zapewne ową dwójkę czeka w kolejnej księdze ostateczne starcie, które zadecyduje o tym, kto jest tym prawdziwym Wybawicielem.
Ta książka gwarantuje nam opowieść wielowarstwową – oprócz prostej opowieści o walce dobra ze złem (ludzie kontra demony), mamy również okazję obserwować rozgrywki o władzę, intrygi między wysoko postawionymi postaciami w każdym z plemion, relacje społeczne, relacje rodzinne, a nawet wątek kazirodztwa. Mnie zafascynowały szczególnie intrygi i rozgrywki związane ze zdobywaniem władzy – śluby z dziewczętami z każdego plemienia, mądrze podejmowane decyzje, które zapewniają poparcie nawet tych, którzy do tej pory nie byli do niego skłonni. Ważnym sojusznikiem Jardira jest jego pierwsza żona (a jednocześnie ważna osobistość w schemacie władzy) – Inevera. Czyta ona przyszłość w kościach demonów, dzięki czemu pomaga mężowi podjąć najbardziej słuszne decyzje – o zabiciu jednego człowieka, przygarnięciu drugiego, a nawet o tym, że dzisiaj jest odpowiedni dzień na zapłodnienie żony z danego plemienia, by urodził się syn :). Świetnie stworzony świat intryg i zależności, brawo!
Autor stworzył świat bardzo dopracowany, rozbudowany, pełen ciekawych zwyczajów i interesujących kultur. Nawet czytanie o zwykłym dniu roboczym nie jest nudne. Poznajemy bohaterów książki, ich role, zadania, stosunki z innymi ludźmi, ich myśli, nadzieje, obawy. Bohaterowie są stworzeni bardzo wiarygodnie, również dopracowani, jak cała reszta książki. Język, jakim operuje autor jest soczysty, ciekawy. A na dodatek tłumaczenie chyba nie zniszczyło książki, takie mam wrażenie ;). W ogóle nie mam się tym razem do czego przyczepić, wszystko mi się podobało! Włączając w to okładkę i w ogóle oprawę graficzną. Aaaa, jednak coś mam – rozbicie na dwie księgi oryginalnie jednej książki zaowocowało tym, że księga pierwsza kończy się w taki sposób, że natychmiast powinno się mieć księgę drugą, by móc od razu zacząć ją czytać! Całe szczęście, że i druga jest już w księgarniach (a właściwie czeka na mnie w Polsce :)).
Książka napisana jest niezmiernie ciekawie. Wciąga od pierwszej strony i nie daje się oderwać od czytania. Zdecydowanie polecam osobom lubiącym intrygi, starcia dobra i zła, ciekawie zbudowane światy i fantastykę w ogóle – spędzicie bardzo ciekawie czas podczas czytania tej książki!
PS. Mam nadzieję, że recenzja chociaż po części opisała mój zachwyt :).
[Recenzja została opublikowana wcześniej na moim blogu -
www.ksiazkowo.wordpress.com]