"Marionetka" - Paulina Jurga. Kontynuacja "Matrioszki"
"Wszyscy jesteśmy czyimiś mationetkami"...
W dramatycznej końcówce poprzedniego tomu, Marta przekroczyła granicę, zza której nie ma już możliwości powrotu. Czuje się zagubiona, zdezorientowana, zdradzona i tym bardziej nie wie już komu ufać. Ma wrażenie, że wszyscy ją zawiedli i oszukali. W takim stanie jest bardzo łatwym celem - marionetką, którą można sprawnie sterować. Tylko kto tak naprawdę pociąga tu za sznurki? Komu można zaufać, a kto może przynieść jeszcze większą zgubę?
Marta, pomimo młodego wieku, jest bystra, inteligentna i musiała dorosnąć zdecydowanie za wcześnie. Stara się obserwować, wyciągać wnioski, uczyć na błędach, ale ma coś, co sprawia, że ciężko jej się odnaleźć w bezwzględnym mafijnym świecie - dobre, czyste i zbyt miękkie serce. Czy okaże się ono jej zgubą?
W tym tomie tylko z pozoru jest spokojniej i mniej dramatycznie. Z każdą chwilą nasze zmysły się wyostrzają i czekamy na przysłowiową bombę, bo to, że ona spadnie jest praktycznie pewne i nieuniknione. Tylko, że nie jesteśmy w stanie przewidzieć, że nieszczęścia chodzą parami, a kolejne może być już ciężkie do udźwignięcia...
Drugi tom niczym nie odstaje od pierwszego. Jest równie dobry i trzyma doskonały poziom, z jakim mieliśmy do czynienia w pierwszym tomie. Oczywiście ta część jest kontynuacją, więc praktycznie nie powinno się jej czytać bez znajomości "Matrioszki". Teraz nie pozostaje mi nic...