Severo przyrzekł Marcosowi, że zaopiekuje się jego oblubienicą Franciską, gdy On polegnie. Lecz stało się to zdecydowanie za szybko, bo w jednym czasie spadło na niego wiele odpowiedzialności. Wulkan, który był na wyspie, niebezpiecznie przypominał o sobie każdego dnia, wzbudzając postrach w mieszkańcach wioski, a nawet w nim samym. Wyprawa po bezpieczną przystań legła w gruzach, z powodu rozwiązłego zachowania Cruza, więc musiał znaleźć im inne wyjście, szczególnie, że lada chwila na świat miało przyjść jego pierwsze dziecko z ukochaną Larete. Gdy Francisca na dobre zagościła w jego życiu, Severo poczuł na własnej skórze, że klątwa rzucona na ich męski ród istnieje - wcześniej nie spojrzał na inną kobietę, tylko Larete była jego. Teraz poczuł, że jego serce bije dla nich dwóch…
Świat Paco legł w gruzach i tylko nadzieja, że jej ukochany żyje, dodawała jej siły, by żyć. Obiecała, że odzyska go choćby to miała być ostatnia rzecz, której dokona.
Dziewczyna nie zawaha się przed niczym, a jej poczynienia będą opowiadane nie tylko na morzach ale i na lądach - stanie się legendą.
———-
Chyba nie muszę pisać, że smutno jest mi pożegnać się z tą niesamowitą historią. Autorka zrobiła kawał dobrej roboty. Nie dość, że jest przepełniona dobrą akcją i mnóstwem zwrotów, to także siłą, miłością i oddaniem. Bohaterowie, chodź często zagubieni w uczuciach, to każdy posiadał pazur, werwę i determinację.
Ta trylogia („Czarne żagle. Kłamstwo...