Nie wiem skąd Paulina Jurga czerpie inspiracje do swoich książek, ale wyobraźnie ma naprawdę nieograniczoną, patrząc na to co dzieje się w trzeciej części opowieści o rosyjskiej mafii, czyli w „Matnii”.
To w tej części rozegra się dramat Marty, głównej bohaterki. Znajdzie się ona w tak beznadziejnej sytuacji, że musiałby się wydarzyć cud, żeby wyrwać młoda dziewczynę ze szponów zła. Matrioszka żywi jednak cały czas nadzieję, że jest ktoś, kto poruszy niebo i ziemię, by ją odnaleźć, ale jak przekazać mu wiadomość gdzie ma jej szukać, skoro wszyscy w około wydają się być w tej samej drużynie co opętamy rządzą władzy i zemsty Izjasław.
Autorka wykreowała niezwykłe postacie w tej serii, eteryczną, nieco rozchwianą emocjonalnie Martę, wojowniczego i porywczego Nikołaja, psychopatycznego Izjasława, a na deser w tej części tajemniczego Igora – egzekutora mafii. Z takiej mieszanki powstała książka w której akcja zmienia się jak w kalejdoskopie, trup ściele się gęsto, a czytelnik jest bliki zawału.
Szanowna autorko masz niezwykły talent to pisania emocjonujących historii i cieszę się, że trafiłam na tą serię, bo najfajniejsze są te niepozorne historie, które na końcu każą nam zbierać szczękę z podłogi.
Po raz kolejny powtarzam, że ta serię należy bezwzględnie przeczytać i samemu ocenić kunszt autorki (nie zakładam innych ocen niż pozytywne). Ja czekam na kolejne książki i zapisuję się do fanclubu Paul...