Maigret z ogromnym trudem wydostał się z toalety, przeszkadzały mu nogi zmarłego. Szybko i fachowo sprawdził mu kieszenie: okazały się puste. Wyszedł z wagonu, fajka mu zgasła, miał przekrzywiony kapelusz i plamę krwi na mankiecie. - Ach, Maigret!... Co pan o tym sądzi?...