„ Czuję się przy nim rozchwiana emocjonalnie, bo w jednej chwili jest uroczy i zachowuje się, jakby naprawdę coś do mnie czuł, a po chwili staje się wrednym do szpiku kości facetem. ”
Ana Rose po raz kolejny skradła moje serducho! Uwielbiam wszystkie jej książki, w każdej zawsze znajduje to co uwielbiam a jej styl pisania jest po prostu fenomenalny i sprawia, że strony lecą same jak za sprawą magicznej różdżki.
W jej najnowszej książce poznajemy Liv, dziewczynę, która porządnie została skrzywdzona, której odebrano najważniejszą osobę w jej życiu. Chcąc rozpaczać życie od nowa wyprowadza się do swojego wujostwa w Miami, oraz postanawia rozpaczać tam studia. Wszystko miało być poukładane i spokoje, dopóki Liv nie spotkała na swojej drodze Huntera, przybranego brata jej kuzyna. Już od pierwszego spotkania czuć między nimi iskry.
Hunter nie jest miłym facetem, jest za to arogancki i dupkowaty :D Za świetną zabawę uważa zachodzenie za skórę Liv, jednak nie spodziewał się, że obudzi w tej spojonej dziewczynę rządze zemsty, która sprawi, że zbliżą się do siebie bardziej, niż się tego spodziewali.
Duet Liv i Huntera jest po prostu genialny! Uwielbiam ich sprzeczki oraz to jak nawzajem sobie dogryzali. Jednak najbardziej uwielbiam moment, w którym przekomarzanie zamienia się w pragnienie i uczucia ciężkie do okiełznania. Hunter z jednej strony nie może znieść towarzystwa dziewczyny, która doprowadza go do białej gorączki, al...