Główni bohaterowie ostatniej części z cyklu „Jedyne takie miejsce” to podobnie jak w poprzednich tomach postaci wyraziste i mające swój charakter. Pomimo tego, że w prawie każdej książce Klaudii Bianek początkowo znajdę bohatera, którego nie lubię od razu, tak w dalszych rozdziałach przekonuje mnie on do siebie swoim zachowaniem, czy postępowaniem. W tej powieści było podobnie, poznajemy dwójkę młodych ludzi, między którymi od samego początku pojawia się to „coś”.
Marta to dziewczyna, która wyznaje zasadę „żyj chwilą”. Pracuje jako sekretarka w sporej firmie, a w wolnym czasie spotyka się z najlepszymi przyjaciółmi – niektórych z nich mogliśmy poznać w poprzednich częściach cyklu. Jednocześnie młoda kobieta nie do końca wie, czego chce od życia na dalszą metę i w dalszym ciągu szuka swojego prawdziwego „ja”. Marta na jednej z imprez poznaje Krystiana – mężczyznę, o którym słyszała wiele złych rzeczy. Kiedy ten zostawia ją nad ranem bez pożegnania po wspólnie spędzonej nocy, plotki się sprawdzają, a dziewczyna postanawia już nigdy się z nim nie widzieć i od razu zaczyna go nienawidzić.
Krystian to mężczyzna, który nie szczyci się dobrą opinią. Uważany za lekkoducha i faceta, który dziewczyny zmienia jak rękawiczki, głęboko w środku skrywa rodzinną tragedię. W pracy Krystian również staje się innym człowiekiem. Jest strażakiem, o czym marzył od dzieciństwa, a w tym zawodzie nie ma miejsca na zabawę, jest za to presja, niebezpieczeńst...