„Urodzony morderca” autorstwa K.Bondy to moje pierwsze spotkanie z policyjnym profilerem Hubertem Meyerem, a jest to dziewiąty tom serii. Mimo braku znajomości poprzednich tomów, nie miałam problemów z odbiorem, bo ta historia nie łączy się z opisywanymi wcześniej. Minusem jest, że nie znam wcześniejszych losów głównego bohatera.
Książka ta to lekki kryminał z dużą dawką wątków obyczajowych i pokusiłabym się o stwierdzenie, że to one odgrywają tu pierwszoplanową rolę. Wstęp jest istnie gorący i to dosłownie, bo w spalonym aucie odnalezione zostają zwęglone zwłoki mężczyzny. Później okazuje się, że miał on też rany postrzałowe. Zamordowany został znany portugalski biznesmen, od lat mieszkający w Polsce.
„Nasze życie jest lustrem wewnętrznych przekonań.”
Już na samym początku poznajemy też motyw mordercy i jego samego. Chociaż nie od razu jasna jest jego tożsamość, dość szybko można ją odkryć. Jednak Meyer ma trudniej niż czytelnik i z pełnym zaangażowaniem stara się wytropić podejrzanego. Nie jest to łatwą sprawą, gdyż denat miał bujne życie towarzyskie, wiele kochanek, z których większość była zamężna, jego żona zaś po śmierci męża mogłaby dużo zyskać.
„Zdrada to nie przyczyna kłopotów w małżeństwie, tylko jej skutek.”
Tropów jest wiele, ale który będzie tym właściwym? W między czasie ginie kolejna osoba…
Bardzo spodobała mi się też post...