Książka polecona i pożyczona przez znajomego z pracy (przyuważył, że w wolnej chwili czytałam "Metro 2035") i moje pierwsze spotkanie z twórczością A. Norton.
"Świt 2250" czyta się szybciutko - krótkie rozdziały bardzo w tym pomagają. Podobnie styl pisania, który jest dla Czytelnika "przyjazny" i nie utrudnia czytania. Historia jest ciekawa, chwilami trudno się od niej oderwać. Zwróciłam szczególną uwagę na niewiele dialogów; w początkowych rozdziałach jest ich jak na lekarstwo. Jednak to mi wcale nie przeszkadzało.
Niektórzy psioczą na "moralizatorski ton" opowieści o Forsie - jak to nie należy odrzucać innych ze względu na wygląd lub inne niezależne od nich cechy czy też, że w każdej najtrudniejszej nawet sytuacji można znaleźć jakieś kompromisowe wyjście. Młodszym Czytelnikom taka lektura na pewno wyszłaby na dobre, a starsi narzekać też nie powinni (nie ma na co).
Na drobny minus: przedostatni rozdział "Ostatnia bitwa", w którym opisów tejże bitwy jest chwilami tyle, co kot napłakał. No i okładka, która mi się nie podoba.
Ogólne wrażenia jednak na plus. Warto przeczytać :)