Taki trochę zapychacz między karnymi lotami Królowej, a dalszym ciągiem opowieści.
Skojarzyło mi się z transem, mantrą i Trójkątem Bermudzkim. Tau jako 'wielki mag', którego sztuczek nie rozumiem - a przynajmniej nie wiem, w jaki sposób je wykonuje. Jellico i Dan bardziej jako ozdobniki dla męstwa naszego pana doktora. Swoją drogą nie spodziewałam się takiej walecznej postawy Tau, myślałam, że to bardziej pacyfista (ale mnie zmylił.... cwane).