„Równonoc” to thriller, od którego nie mogłam się oderwać. Fabuła jest świetnie zarysowana, akcja dynamiczna, a bohaterowie niezwykle realistyczni. Intryga, którą zafundowała nam autorka, jest misternie skonstruowana, a motywy postaci tak złożone, że tak naprawdę każdy mógłby być podejrzanym o popełnienie zbrodni.
Podoba mi się, jak Ewa Przydryga wplata wątki psychologiczne i ukazuje różnorodne traumy bohaterów, a także aspekty ludzkich wyborów. W tej powieści światło i mrok ludzkiej psychiki wzajemnie się przenikają i równoważą, niczym dzień i noc w tytułową równonoc. Ludzkie słabości i emocje są przez autorkę wyciągnięte na światło dzienne, co niejednokrotnie zmusza do refleksji. Autorka idealnie pokazuje, jak niezagojone rany i lęki wpływają na nasze życie i podejmowane decyzje, często nawet nie w pełni świadome.
Przez całą książkę nie opuszczało mnie poczucie mroku i przekonanie, że zakończenie z pewnością mnie zaskoczy. I oczywiście, tak się stało – z dwóch powodów. Po pierwsze, początkowo zupełnie nie podejrzewałam sprawcy całego zamieszania, a po drugie, jego motywy... kompletnie do mnie nie przemawiały. Nie wiem dlaczego, ale nie do końca mnie to wszystko przekonało. Niemniej jednak, całościowo historia naprawdę trzyma poziom. Trzeba pamiętać, że każdy bohater zmaga się tu ze swoimi demonami przeszłości, które kształtują ich osobowości, więc może to, co dla nas wydaje się nielogiczne, dla nich ma sens.
...