Kolejny raz się przekonałam, że jeżeli mam ochotę na mega dobry kryminał psychologiczny, to warto przeczytać książkę Piotra Górskiego. I im więcej książek pisze, tym coraz bardziej zgłębia nam ludzką psychikę podkreślając, że by stać się zabójcą, nie trzeba nim być całe życie. Pierwszy raz natrafiłam na początek książki z czterema prologami. Każdy z nich przedstawia inną sytuację, które dopiero w dalszej części się wyjaśniają. Nie można o tej książce powiedzieć, że jest zabawna, ale posiadała coś na rozładowanie atmosfery, choćby poważna rozmowa przekształcona w mniej logiczną po to, by drugą osobę wprawić w osłupienie, a tym samym wywołując wewnętrzną burzę mózgów. W pierwszej kolejności zauważamy, że dwie postacie się znają, ale prawdopodobnie ta druga pierwszej nie pamięta. Małżonek zdradza swoją kobietę chcąc utrzymać to w tajemnicy, po czym przyznaje się do tego przez nią o to zapytany. Trudno tu zrozumieć postępowanie postaci, dlaczego nie odchodzą od siebie, skoro nie widać, by im na czymkolwiek zależało. Nie potrafiłam zrozumieć słowa ,,bezpieczeństwo" w ich języku, bo tłumaczone to było w sposób dla mnie mniej logiczny. Posiadają przed sobą tajemnice, szpiegują się, lub czerpią informacje na swoje tematy z nielegalnych źródeł. Długo robią tu rzeczy, które w pierwszym odruchu nie mają żadnego sensu. To była dla mnie nie lada zagrywka od najlepszego psychologa, którą bardzo chciałam obserwować. Te sprawy zajmowały mi więcej miejsca niż poćwiartowany trup, lecz aut...