"Życie rani, ucieka przez palce, a ja krwawię. Życie czasem smuci, a ja jestem zmęczony. Uciekam, poddaję się. Życie to suka, a ja jestem... Pokonany"
Alicja przyzwyczaiła mnie do historii pełnych ekspresji, adrenaliny, i przede wszystkim wplątanego w nie humoru. Tym razem jednak zaserwowała mi opowieść tak przepełnioną bólem, że musiałabym robić sobie przerwy w czytaniu, zastanawiając się, czy jestem w stanie przeczytać ją na raz.
I nie mówię tu tylko o bólu fizycznym, ale przede wszystkim o tym psychicznym, gdzie człowiek walczy nie tylko z resztą świata, ale przede wszystkim z samym sobą.
"Pokonany" to zupełnie inne oblicze, jakie ukazała nam Alicja. Książka mroczna, zawiła psychologicznie, przepełniona nienawiścią do świata i samego siebie. Historia o młodym mężczyźnie, którego życie od samego początku nie oszczędzało. Już jako mały chłopiec musiał mierzyć się ze złem i cierpieniem. I gdy raz chciał postąpić słusznie i pomóc, ostatecznie skończyło się to dla niego jeszcze gorzej.
Trafiając do ośrodka, wiedział, że nic już go nie uratuje. Stracił nadzieję na lepsze życie. Walczył, choć nie wiedział o co. Był agresywny, wybuchowy, sam nie wiedział, czego chciał. Ukojenie dawały mu ćwiczenia i komputery.. Czuł się zniszczony, nic nie warty, pokonany.. Bo czy ktoś taki jak on zasługuje na przebaczenie? Czy ma szansę na normalne życie? Czy w ogóle wie, co ono oznacza? Czy w tym pokręconym, mrocznym świecie, w jakim żyje, ma szansę na miłość?...