Lubię książki, w których główni bohaterowie mają mocną osobowość, jasny, ale i trudny do zrealizowania cel. Cenię twarde bohaterki, które ukształtowała przeszłość, zmuszając wiele razy do wyrzeczeń, niełatwych wyborów i zmian, które nie pozostaną bez konsekwencji dla ich przyszłości.
“Urodzona do walki” Alicji Skirgajłło to właśnie taka opowieść, w której główna bohaterka Abigail mimo bardzo młodego wieku musi zmierzyć się z piekłem, jakie przygotował dla niej los. Dziewczyna wraz z młodszym bratem ucieka z rodzinnego patologicznego domu.
Nie dopuszcza do siebie myśli o umieszczeniu jej oraz Tony’ego w domu dziecka, więc z pomocą kolegi ze szkoły Briana zaczyna brać udział w nielegalnych walkach. Z pieniędzy, które otrzymuje po wygranych walkach, jest w stanie zapewnić sobie i bratu bardzo skromne życie. Abigail musiała bardzo szybko wydorośleć i wziąć na siebie ogrom odpowiedzialności, ale nadal jednak była nastolatką, która wewnątrz siebie bardzo pragnęła bliskości, opieki i miłości. Związek z Brianem, który tak jak ona miał niełatwe życie, pozwolił jej na doświadczenie tych wszystkich uczuć, których jej brakowało. Niestety, pewne decyzje, ludzkie słabości i okrutni ludzie doprowadzają do tego, że Abigail traci tę namiastkę szczęścia i samej siebie, które tak bardzo starała się przy sobie utrzymać. Jej życie zamienia się w jeszcze większy dramat, ale być może, gdzieś w tym mroku i wszechogarniającym bólu, jest coś... albo ktoś, kto d...