Rodzina powinna stanowić największą wartość w życiu człowieka- zarówno ta, z której się wywodzi jak i ta tworzona przez niego w dorosłym życiu. Jednak ta sama, podstawowa przecież więź społeczna, potrafi jak nic innego krzywdzić do żywego. Pozostawia to po sobie blizny, które nigdy do końca nie zbledną i zawsze będą przypominać o swoim istnieniu. Lecz także rodzina ma moc, by uzdrowić. Wlać w serce radość i nadzieję, dać siłę, by pokonać własne demony i walczyć o każdy dzień. I właśnie o różnych relacjach rodzinnych przeczytamy w tej książce. Z pewnością niełatwych, momentami łamiących serce, a chwilami powodującymi uśmiech.
Kalina to dorosła kobieta, która można by powiedzieć odnosi w życiu sukcesy- przynajmniej na polu zawodowym. Jej sytuacja prywatna nie napawa optymizmem, a wszystko z uwagi na to, że obawia się wejść w jakąkolwiek relację z mężczyzną. Stroni od płci przeciwnej, a ukojenia szuka w alkoholu, choć nikt by nigdy nie posądził jej o to, że może mieć z nim jakieś problemy. Już w domu rodzinnym zauważyła, że właśnie mocniejsze trunki stanowią idealną ucieczkę od codzienności i sama ten zwyczaj kontynuuje, choć nie w takim stopniu jak jej rodzice. Z nimi właśnie jej relacja jest dość trudna, oschła, brak w niej miłości i ciepłych uczuć, a większość rozmów podszyta jest sarkazmem i wzajemnymi pretensjami. Gdy los nieoczekiwanie zsyła jej dziecko- córkę przedwcześnie zmarłej, dawno niewidzianej siostry, wie, że cały jej świat wywróci się do góry nogam...