Czy czytaliście "Dziewczynkę z ciasteczkami"? Jeżeli tak, to koniecznie musicie przeczytać kontynuację tej zimowej powieści. Jeżeli nie, to zachęcam zacząć od "Dziewczynki...", chociaż nie jest to konieczne, bowiem "Kamienicę pełną marzeń" można czytać niezależnie.
Kilkuletnia Zosia, główna bohaterka obu tych powieści, to wesoła, rezolutna i empatyczna dziewczynka, lubiąca pomagać. Wypowiada słowa szybciej, niż ktoś inny pomyśli. Rodzina i znajomi śmieją się, że "strzela jak z karabinu maszynowego". Zosia natomiast jest szybka jak Sonic (bohater filmu dla dzieci) i nie potrafi usiedzieć na miejscu. To mały ekstrawertyk, który nie lubi, kiedy ktoś jest samotny.
Kiedy siedząc w domu, w czasie choroby, Zosia zauważa w oknie kamienicy naprzeciwko starszego pana, od razu nawiązuje z nim kontakt wzrokowy. Dowiaduje się od babci Krysi, że ten dziewięćdziesięcioletni mężczyzna ma na imię Eryk i jest samotny. Niedługo potem wprowadza się do niego kobieta z synem. Dziewczynka od razu nawiązuje kontakt z rówieśnikiem o imieniu Kuba. Tworzy z nim przyjacielską relację i razem knują świąteczny plan. Czy dzięki udostępnieniu pokoju Irenie, w życiu Eryka coś się zmieni? Jakie znaczenie ma powieszony na choince łabędź?
Ta przepiękna, wzruszająca i cudowna książka porusza zarówno emocjonalne pokłady serca. Doprowadza raz do łez, kolejnym razem do śmiechu. Dzięki świetnie skonstruowanej postaci małej Zosi, która ma zabawną skłonno...