Nieświęty Mikołaj

"Nieświęty Mikołaj" to książka spod znaku: wiara, nadzieja, miłość. Jak można było się domyślić i ta publikacja nie będzie pozbawiona schematów, ale to tak samo jak z filmami o podobnej tematyce. Niby wiemy czego można się spodziewać, a wybieramy je z uwagi na czas i okoliczności, by mocniej poczuć święta, by otulić się błogą atmosferą, być może żeby uciec przed problemami, które nie mają litości i doganiają razem z końcem roku. "Nieświęty" może w tym pomóc, o ile bardziej nie zirytuje Jaśmina i jej przecudowny urok osobisty, będący na granicy bożonarodzeniowego cudu i elfickiej magii. Przy tym odczarowanie jej księcia będzie niczym, bo przecież w tak wyjątkowym przedświątecznym momencie zawsze znajdzie się chmara zarówno bliskich, jak i obcych, którzy z radością rzucą się z pomocą. Mały Julek zrobi niemałą robotę, usłużny prawnik tez dołoży niemało od siebie, no i tajemniczy Mikołaj, dzięki któremu zyskamy wiarę w cudowność świąt i drugiego człowieka.

Oczywiście historia jest przewidywalna, z góry wiadomo jak się wszystko potoczy, ale to tak samo jak w kinie familijnym i tu nie byłoby zgrzytu, bo przecież sięgamy po tego typu książki wiedząc co w nich będzie. Za to mam żal, że postaci zbudowane są jakby od niechcenia, prosto, schematycznie, a przecież właśnie tutaj można było zaskoczyć czytelnika. Na pewno na plus jest humor, z jakim podchodzi się do pewnych wydarzeń. Czasem będzie to też śmiech przez łzy. A morał z historii taki, że warto przeżyć i pogodzić si...

Gdy drogi 10-letniego Julka i Jaśminy zetkną się, oboje będą w trudnym momencie życia. Ona właśnie dowiaduje się, że jej niedoszły narzeczony doprowadził do bankructwa firmę założoną na jej na nazwisko i za jej pieniądze. Po czym wyfrunął razem z nową kochanką, trwonić nieuczciwie zdobyty "piniądz" na rajskich plażach.
Zgodnie z radami swojego taty, który wyjechał za granicę zostawiając syna z babcią, Julek próbuje być dzielny i sam dać sobie radę gdy ta niespodziewanie ma nasiloną fazę Alzheimera a chłopiec zostaje z tym sam. Przedsiębiorczy malec znajduje różne sposoby na zdobycie pieniędzy.
Oczywiście jak to w tego typu książkach bywa nietrudno się domyślić, że los nie na darmo złączył tę dwójkę by finalnie ona, jego tato, chłopiec i babcia mogli stać się jedną szczęśliwą rodziną.
Mimo wszystkich tych przewidywalnych scenariuszy czyta się nad wyraz przyjemnie, wszystko podane jest lekkostrawnie i zabawnie.

"Nieświęty Mikołaj" to słodko - gorzka opowieść, która ma za zadanie przywrócić nam wiarę, nadzieję i miłość - trzy cnoty, którym należy pozostawić uchylone drzwi do naszych serc. A najlepszym do tego czasem są święta Bożego Narodzenia, kiedy cuda dzieją się tak po prostu. Wystarczy tylko się na nie otworzyć. Lekturze tej opowieści towarzyszy śmiech przez łzy, a to oznacza, że w każdej nawet najtrudniejszej sytuacji należy szukać pozytywów i właśnie na nich się skupiać. Pani Magdalena znana jest z lekkiego, często żartobliwego języka, dzięki któremu potrafi rozbroić, rozładować napięcie, wzbudzić uśmiech i poprawić nastrój nawet w najsmutniejszej sytuacji. Polecam.

Ciepła jak wełniany sweter, napisana z lekkością i humorem opowieść o tym, że czasem nawet najbardziej bolesna strata może być potrzebna, żeby mogło nadejść coś lepszego, a brak wiary w cuda nie oznacza, że żaden nie czai się za rogiem - zwłaszcza w święta.

Ciepla i przyjemna w czytaniu książka. Historia Jaśminy, młodej dziewczyny, którą porzucił "chłopak". Pisze w cudzysłowiu bo jak sie okaże jest tym czarnym charakterem. Kim jest Nieświęty Mikołaj? Jaka rolę odegra w historii Jaśminy? Kim jest chłopiec z zadartym noskiem? Książka o sile przyjaźni, rodzinie i tym , że dzięki wierzę i nadziei wszystko sie nam uda. Książka także o marzeniach i ich spełnianiu.

Każda z przyjaciółek Jaśminy, to odrębna bajka. Każda a swoją historię, ale łączy je siłą przyjaźni , razem są w stanie przenosić góry. Barwnymi postaciami s ciotka i babcia Jaśminy...Ta książkę trzeba przeczytać.

Miłość, wiara i nadzieja to przewodni motyw książki...

Książki Magdaleny Kordel zaczęłam czytać począwszy od serii „Malownicze”, od której nie mogłam się oderwać. Ta pozycja wprawdzie nie skradła mego serca, ale ma coś w sobie. Zastanawiałam się jak ją ocenić i cały czas wahałam się pomiędzy 6 i 7 punktów.
W książce mamy opowieść o Jaśminie. Dziewczyna jest zupełnie oderwana od rzeczywistości i żyje w swoim świecie. Uwielbia robić na drutach i szydełku, a jej marzeniem jest otwarcie swojego sklepu z włóczkami. Ze swych pragnień rezygnuje, po poznaniu Radka. Dla niego zakłada firmę, w której on rządzi ona zaś figuruje jako jej właścicielka na papierze. Nic więc dziwnego, że chłopak wykorzystuje okazję okrada ją, ucieka i zostawia ją z niewyobrażalnymi długami.

Świat Jaśminy zawala się w jednej sekundzie. Zwraca się o pomoc do prawnika - Mariana Okonia, jednak ten nie potrafi jej pomóc. Jej uwagę od własnych problemów odwraca historia małego Julka, który mieszka sam z chorą babcią.

Z jednej strony w książce możemy znaleźć dużo pozytywnych emocji, z drugiej drażni nas naiwność, a wręcz głupota głównej bohaterki. Mimo to książkę warto przeczytać, gdyż przekonujemy się, że na przyjaciół oraz rodzinę możemy liczyć w najgorszych momentach naszego życia.

Kolejna świąteczna książka p. Magdaleny.

Jak i poprzednie niezwykle wzruszająca, pozwalająca poczuć magię Świąt.

Jaśmina zawsze marzyła o własnej pracowni. Na drutach potrafi stworzyć niemal wszystko.

Jednakże dziewczyna wszystkie swoje marzenia odłożyła na później, aby wspomóc swojego partnera i zainwestować w jego firmę.

Jak się okazuje łatwowierność i zaślepienie nie pomagają.

W tym trudnym dla dziewczyny czasie może liczyć na swoich najbliższych, a lekko nie będzie.

Niestety za błędy się płaci.

Czy Jaśmina będzie jeszcze potrafiła zaufać drugiej osobie i czy odzyska wiarę w najważniejsze cechy ludzkie - Wiarę, Uczciwość i Miłość?

Nastrojowa opowieść o tym że nawet z najgorszej sytuacji zawsze jest jakieś wyjście.
Jaśmina ma talent w rękach,na drutach potrafi zrobić praktycznie wszystko,marzy o własnej pracowni,jednak jej chłopak Radek nie podziela jej pasji i na jej nazwisko zakłada firmę wynajmującą maszyny.Pewnego dnia znika,zostawiając dziewczynę ze stosem niezapłaconych faktur i wierzycielami.Na szczęście Jaśmina może liczyć na pomoc babci i przyjaciółek.
Magdalena Kordel jak zwykle czaruje słowem i wprawia czytelnika w świąteczny nastrój.Warto!!

Książka trochę inna niż do tej pory kojarzyły mi sie z tą autorką. Na początku niezbyt mi sie spodobała, ale potem było już bardzo dobrze i załowałam, że to już koniec. Książkę czyta się szybko. Fajny pomysł.

Książka z jednej strony o podłości, wyrachowaniu, jednak najbardziej o przyjaźni, rodzinie, miłości, cudach oraz magii Świąt Bożego Narodzenia :)