Afryka zawsze fascynowała Juliusza Verne’a, chyba najbardziej ze wszystkich kontynentów. To od niej zaczęły się „Niezwykłe Podróże” – pierwszą powieścią z tej serii, zapoczątkowującą wielką karierę literacką dramatopisarza i maklera giełdowego, było „Pięć tygodni w balonie” (1863), rzecz o podróży aeronautycznej do źródeł Nilu. Potem Czarodziej z Nantes napisał jeszcze „Przygody trzech Rosjan i trzech Anglików w Afryce Południowej” (1871), „Piętnastoletniego kapitana” (1878), „Gwiazdę Południa” (1884) i wreszcie „Napowietrzną wioskę” (1901), żeby wymienić tylko te książki, w których Czarny Ląd, ten właściwy, nie licząc obszarów muzułmańskich, nadsaharyjskich, odgrywa wiodącą rolę. W miarę zapełniania białych plam na jego mapie ubywało tajemnic, które pisarz mógł twórczo wykorzystać, od czego jednak miał wyobraźnię! Wodze fantazji puścił luźno w opowieści o ni to ludziach, ni małpach, zamieszkujących w osadzie zbudowanej w koronach drzew. Posługują się oni własnym językiem, znają ogień i czczą jakąś istotę o boskim charakterze. Wszystko to świadczy o pewnym stopniu zaawansowania cywilizacyjnego tej zagadkowej społeczności. Dwaj podróżnicy, którzy tam przypadkiem docierają, Francuz i Amerykanin, z wyniosłością typową dla ówczesnych przedstawicieli „wyższej rasy”, próbują zgłębić tajemnice „dzikusów” i przeżywają różne przygody, które zapewniają napięcie dramaturgiczne i podtrzymują zainteresowanie czytelników.
„Napowietrzną wioskę” Verne napisał pod koniec życia i nie było to jego szczytowe osiągnięcie literackie. Powieść osadzona była mocno w królującym w XIX w. ewolucjonizmie i dziś może razić schematyzmem i białym suprematyzmem. Nie można jej natomiast odmówić narracyjnej dynamiki i lekturowej atrakcyjności.
Francuscy czytelnicy poznawali tę opowieść w odcinkach na łamach „Magasin d’Éducation et de Récréation” (od 1 stycznia do 15 czerwca 1901 r.), pod tytułem „Wielki las”, i jeszcze w tym samym roku mogli nabyć jej wydanie książkowe, już jako „Napowietrzną wioskę” – bez ilustracji (w lipcu) lub z rycinami George’a Roux (w listopadzie).
Ciekawa jest polska recepcja tej powieści. Jako „Wielki las” ukazywała się równolegle z oryginałem francuskim w czasopiśmie „Ziarno”, w przekładzie niejakiej Heleny S. W tym samym 1901 r. „Przyjaciel Dzieci” drukował ją w tłumaczeniu Bronisławy Kowalskiej, pod tytułem „W puszczach Afryki”. W 1907 r. wyszło ono w wersji książkowej nakładem Michała Arcta. Nowe spolszczenie, W. Walczewskiego, przygotowała tarnowska oficyna H. L. Lehrhaupta. Nosiło tytuł „Osada w powietrzu” i miało dwa wydania w 1925 r. oraz jedno w 1931 r. Później, dwa razy w 1931 r. i raz w 1932 r., wypuściły je wydawnictwa warszawskie. Po wojnie książkę zaczęła drukować „Nasza Księgarnia” – w przekładzie Olgi Nowakowskiej i z tytułem, który używany jest do dziś, czyli „Napowietrzna wioska”. Wyszła w tej wersji od 1960 do 1984 r. cztery razy. W 2010 r. krakowska „Zielona Sowa” zaproponowała tłumaczenie Marty Olszewskiej (dwie edycje w serii „Podróże z Verne’em” rekomendowanej przez Polskie Towarzystwo Juliusza Verne’a). I wreszcie w 2016 r. wydawnictwo Hachette Polska przypomniało odświeżony przekład Bronisławy Kowalskiej w serii „Niezwykłe Podróże Juliusza Verne’a”.
Obecny przekład Janusza Pultyna, z wnikliwymi przypisami i kompletem oryginalnych ilustracji, wieńczy długą historię polskich edycji tej niezbyt obszernej, ale popularnej i lubianej przez czytelników powieści.