Z trzech cnót: wiary, nadziei i miłości, dla Jana Twardowskiego ? księdza piszącego wiersze, jak zwykł o sobie mówić ? najważniejsza jest nadzieja. Nadzieja uczy patrzeć na świat oczyma wiary, która nadaje sens zmartwieniom, cierpieniu, poniżeniu i śmierci, nadaje kierunek wolnej woli człowieka. (...) Miłość jest dowodem na istnienie Stwórcy. Była przed naszym narodzeniem. (...) Kryje ona w sobie całe bogactwo innych uczuć: radość, szczęście, spokój, a obok nich cierpienie, poczucie osamotnienia, smutek, nawet rozpacz. Z drugiej strony, miłość jest stałą walką z egoizmem, wyjściem poza siebie, zapomnieniem o sobie, nauką jak kochać nie dla samego siebie. ?Spisane pacierze?, sformułowanie stanowiące trzecią część tytułu niniejszego wyboru, ?to moje wiersze, moja rozmowa z Bogiem? ? przyznaje autor i ufnie, w prostocie serca i w prawdzie dzieli się z czytelnikami swoimi doświadczeniami i przeżyciami. Natomiast wiersze, które modlitwą nie są, bynajmniej od niej nie odchodzą, albowiem z niej wyrosły: ?Zawsze modliłem się o wiersze. Są one przeze mnie wymodlone. Nie śpiewam, nie rysuję, ale modlę się. Zdolność do modlitwy miałem już od dziecka. Modliłem się nawet wtedy, kiedy miałem małą wiarę?. Sens wierszy, głoszących nadzieję, miłość, tęsknotę za modlitwą jest dla księdza prosty: po pierwsze odtruć człowieka, przenieść go w lepszy, czysty świat, a po drugie szukać przyjaciół właśnie poprzez słowo, bo słowo spotyka i łączy ludzi, a wiersz jest ? w głębokim przeświadczeniu autora ? poszukiwaniem najbliższych. Ze wstępu Aleksandry Iwanowskiej