W międzyczasie wpadła mi w ręce książka Katarzyny Bondy "Lampiony" w wydaniu filmowym. Powieść miałam okazję przeczytać już parę lat temu, lecz przyjemnie było odświeżyć jej znajomość. Niby nie wchodzi się dwa razy do tej samej wody, a w tym przypadku w ogień, lecz tym razem warto. "Miasto meneli" płonie.
"Załuska zawsze sądziła, że Łódź jest szara. Tak zresztą zapamiętała ją z wycieczki szkolnej. Taka zdawała się jej na zdjęciach w książkach. I tak ją też pokazywano w telewizji. Może to przez wszechobecny dym wydobywający się z fabrycznych kominów, który przez całe wieki przysłaniał urodę tego miasta w czasach jego świetności. Dziś, kiedy Załuska widziała Łódź bez ozdób, opustoszałą i wciąż ospałą, patrzyła na morze czerwieni."
Polubiłam Saszę czytając wcześniejsze tomy przygód profilerki. Jest ona postacią nieidealną, ma swoje wady i słabości, z którymi dzielnie walczy. To czyni ją prawdziwą.
Sasza, pracując w CBŚ, wpadła w alkoholizm. Udało jej się wygrać z nałogiem gdy zaszła w ciążę. Jest troskliwą matką, bardzo kocha Karolinę. Jest również ambitną pracownicą, zorientowaną na wygrywanie. Ze swoimi przeciwnikami oraz z samą sobą. Jest impulsywna i bardzo emocjonalna. Zdarza jej się kłamać, by osiągnąć cel.
Tym razem kobieta musi stawić czoło żywiołowi, który najbardziej ją przeraża. Załuska została oddelegowana s...