Nie wiem jak Wy, ale ja bardzo lubię ubierać choinkę, najlepsza jest oczywiście pachnąca prosto z lasu. Niestety, ostatnio w moim domu, z różnych powodów króluje sztuczne drzewko, lecz jest wizualnie do zniesienia. Do jej strojenia chętnie zgłaszają się moje wnuki, więc im na to pozwalam, bo choinka nie musi być moim zdaniem idealna, ma być kolorowa, piękna na swój sposób i ma po prostu cieszyć wszystkich domowników.
Czy tak jest u wszystkich? Jak się okazuje - nie. Sama zauważyłam u znajomych, że bardzo się przykładają do ubierania choinki, wszystko na jeden kolor i niemal jak pod linijkę..., a w dodatku tylko po to, żeby pochwalić się w mediach, dzieciom nie pozwalają na powieszenie własnoręcznie zrobionych ozdób, bo... nie pasują.
O takim właśnie mniej więcej problemie opowiada Natasza Socha w swojej książce "#Instaświęta".
Julka mieszka z dziadkiem, bo jej rodzice zginęli w wypadku samochodowym. Gdy jakiś czas była z wizytą u ciotki w Londynie w okresie przedświątecznym, zauważyła z niemałym zdziwieniem, że ludzie skłonni są wydać nawet duże pieniądze tylko po to, żeby ktoś za nich udekorował dom czy mieszkanie na święta.