Opowiadanie o Krzysiu, który trochę z nudów, a trochę przez przypadek wymyśla zabawę w królestwo. Z kasztanów tworzy króla Krzywookiego, który okazuje się jednak bardzo złym władcą - mściwym i szukającym konfliktów prowadzących do wojny. Nad kasztanowymi królestwami zawisa groźba konfliktu, ale na szczęście zielony król zwany Łagodnym nie jest skory do prowadzenia sąsiedzkich wojen, dlatego prosi Krzysia o pomoc.
"- Kto ty jesteś?
- Król.
- Jaki król? - zdziwił się chłopiec przycinając patyczki.
- Kasztanowy, oczywiście! Musisz mi teraz wymyślić piękne imię!
- Bardzo proszę - odrzekł grzecznie Krzyś. - Na przykład, no... chociażby Krzywooki!
- Okropność - parsknął król. - To nie jest imię dla władcy!
- Jak to nie? Przecież był polski król Krzywousty, a ty nie możesz być... Krzywooki?
- Nie! - uciął krótko.
- Teraz zrobię ci nogi, chcesz?
- Wszystko masz mi natychmiast zrobić! - wrzasnął król. - I koronę też!
- Dlaczego jesteś taki niegrzeczny? - zapytał Krzyś z urazą.
- Bo król musi rozkazywać! A poza tym chcę mieć zamek i służbę, i konie, i powozy, i złoto..."