"Piec dudnił, gdakał i dmuchał żarem, aż się kuchcikom perkate noski pokrywały kropelkami potu. A tu nic, tylko: — Buch-hu-hu! Buch-hu-hu! Bo też i był to piec niezwykły! Ogromny na pół królewskiej kuchni, opalany sosnowym drewnem z domieszką jałowca, co go drwale z całego królestwa zwozili. Tak, tak! Nie byle jakiego drewna potrzeba do upieczenia sześciu tysięcy czterystu dwóch chlebów o złotej skórce, dwudziestu tysięcy bułeczek z makiem, kminkiem i czarnuszką, nie mówiąc już o słodkich maślanych rogalikach i miodowych placuszkach! Królewska piekarnia słynna była w kraju ze znakomitych wyrobów. Sam król Pumpernikiel Czwarty wizytował ją aż dwa razy do roku. I za każdym razem próbował osobiście własnym królewskim zębem, czy aby skórka chrupie jak należy!"