W tej książce znajdziemy losy piątki przyjaciół, komisarz Niny Warwiłow oraz postronnych
bohaterów uwikłanych w tajemnicze zabójstwo.
Najbardziej podoba mi się postać Niny, dzielnej policjantki, samotnej matki Mili. To jest typ
kobiety, która za wszelką cenę (zdrowia, czasu wolnego) nie podda się i zrobi wszystko tak, jak
należy, jeśli chodzi o sprawy zawodowe, natomiast życie prywatne to już jest inna bajka.
Niestety, relacje bohaterów można śmiało uznać, jako spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością, a
nie prawdziwą przyjaźń, tzn. gdy pojawiają się duże pieniądze u jednej z dziewczyn, to wtedy nie
liczą się już żadne uczucia. Tym gorzej, że wśród nich jest dwójka rodzeństwa, nie mająca już
nikogo poza sobą, co tym bardziej jest przygnębiające.
Mogę śmiało stwierdzić, że jestem zaskoczony tą książką, ponieważ jeszcze nigdy nie czytałem tak
spokojnego kryminału polskiego autora, który jednocześnie okazał się wciągający/ciekawy, a
przede wszystkim nie nudził, co przeważnie właśnie w takich delikatnych, lekkich pozycjach często
się zdarza. Już myślałem, że znam sprawcę, a tu nagle zonk, kto inny się nim okazał. Polecam
pozycję na ciepłe wieczory jako delikatną kryminalną historię, tak żeby odpocząć od czegoś
ciężkiego.
Dziękuję Zbrodni w Bibliotece oraz Wydawnictwu Czarne za wygraną w konkursie.