Niespieszna opowieść o zagłębianiu się w przekazywane szeptem tajemnice niewielkiej miejscowości. Mglisty klimat leżących nieopodal stawów, dodaje atmosferze niepokoju.
Psycholog Szczepan Turski podejmuje się konsultacji na Roztoczu, w domu siedmioletniego Michała, którego rodzice zaniepokojeni są wybuchami złości syna. Chłopiec uparcie twierdzi, że widział śmierć swojego starszego brata, który utopił się parę lat wcześniej, a nad stawy prowadziła go tajemnicza postać-tytułowy wodnik.
Szczepan próbuje rozwikłać tę zagadkę, a przy okazji swojego małego śledztwa odkrywa wcześniejsze zaginięcie pewnej młodej dziewczyny. Helena również zaginęła w okolicy, a jej historię chciałaby opowiedzieć miejscowa pisarka- Ula Radziwiłowicz.
Przyznam szczerze, że nie jest to może kryminał, który wyrywa z butów, jednak jego mocną stroną są ukazane tutaj, niczym pod lupą, ludzkie relacje - szczególnie te, które powinny być bardzo bliskie, a często jest wręcz przeciwnie. Niedopowiedzenia i zadry w małżeństwie, które z każdym rokiem wypłukują wzajemne zaufanie, budząc żale i uczucie niezrozumienia. Samotność pozostawionych sobie samym dzieci, deficyt szczerych emocjonalnych więzi, aż po próby układania świata po swojemu - bez względu na koszty.
Skomplikowane związki, dawne traumy, rzucane mimochodem półsłówka, podkreślają nastrój niejasności, a rzetelne sylwetki bohaterów sprawiają, że his...