A gdyby tak założyć przez chwilę, że to nie ja jestem wariatką?
Może to cały świat oszalał. Ta wersja wydaje się być nawet bardziej naciągana niż poprzednia. Ale gdyby tak przez chwilę udawać... że,
to nie we mnie jest problem.
Problem leży we wszechświecie, który uwielbia męczyć mnie każdego dnia.
Stara się zmusić mnie do udawanej radości.
A mnie to zwyczajnie nie cieszy. Nie bawi, nie sprawia przyjemności.
No bo kto dał Ci prawo do wygłaszania takich wielkich racji- takich poważnych zwrotów i takiej władzy nad innymi. Dlaczego właśnie to Ty masz to prawo do uznawania czyja racja jest prawdziwsza.
I dlaczego to właśnie moje postrzeganie jest błędne? Każdy by oszalał, gdyby potrafił spojrzeć na wszystko moimi oczami.
Tyle powtarzalności, całe mnóstwo obłudy.
Schematy i kłamstwa. Puste słowa i nic nie znaczące teorie.
Brak wiary i niezdolność głębi.
Jakim prawem nakazujesz mi w tym uczestniczyć i wymagasz się z tego cieszyć ?
To nie ja zwariowałam.
Ale i tak zawsze Ty masz rację, prawda ?