Tak się złożyło, że dzień po dniu wzięłam do ręki wydawnicze nowości, pióra dwóch różnych pisarek. Książkę Falkowskiej odrzuciłam ze wstrętem po dokładnie czterdziestu dwóch stronach i nie zamierzam do niej wracać, więc nie wiem do końca jak to z nią i Krzyśkiem było. Poza tematem mogę powiedzieć, że szczęśliwego zakończenia ta historia nie ma. Palmer wysyła Karinę na ranczo, gdzie ma być opi...