Oczywiście, że nie. Nie mam ochoty utrzymywać z kimś takim znajomości. I prowadzić interesów.
Budzisz się jako wampir. Taki prawdziwy, co to musi pić krew, zamienia się w nietoperza, żyje nocą i jest Sługą Ciemności. Mija pewien czas, udało Ci się pogodzić z nową życiową rolą, a tu dzwoni mamusia i zaprasza na niedzielny obiad, zrobiła Twoje ulubione danie, nie widzieliście się sto lat. Możesz odmówić, ale wiesz, że będzie wierciła Ci dziurę w brzuchu, dopóki się nie przyznasz czemu nie chcesz przyjechać. Albo możesz nasmarować się kremem UV i przyjechać na obiad w ciemnych okularach. Co robisz?