W książce Życie jako podróż Osho porusza tyle trudnych, egzystencjalnych tematów, że wydaje się, jakby włożył kij w mrowisko. Czy to prawda, że bez utopijnych ideałów życie nie stawałoby się lepsze? Czy siedzisz w więzieniu? Czy zwyczajne życie może dawać poczucie szczęścia? Czemu robimy z igły widły? Skąd się biorą różnice międzypokoleniowe? Czym jest agonia, a czym ekstaza? Jak wyciszyć umysł? Jak stać się człowiekiem? Te i inne pytania znajdują tu swoje omówienie. Człowiek jest pomostem między tym, co zwierzęce, a tym, co boskie, a uświadomienie sobie tego pomaga zrozumieć tkwiące w nas sprzeczności. Miłość i nienawiść, siła i słabość, rozpacz i radość, szczodrość i skąpstwo. Osho zachęca do poznania tych uczuć, zaakceptowania i zrozumienia, że ich występowanie obok siebie jest nieuniknione. Tak jak ciemność jest po prostu brakiem światła, słabość wynika z braku siły – podobnie nienawiść, oschłość serca, jest rezultatem braku miłości. A jak zwykle motywem przewodnim nauk Osho jest wskazówka: Poznaj i pokochaj samego siebie.
„Ludzie mogą dzielić się swoimi doświadczeniami, ale to nie czyni z nich autorytetów. Do niczego was nie zmuszam, nie narzucam żadnych koncepcji. Dokładam starań, aby w jakiś sposób uwrażliwić was i uczulić na wszelkie autorytety. […] Nie wiesz, nie spodziewasz się nawet, jaka będzie twoja prawdziwa twarz, twoja prawdziwa istota. Dowiesz się wtedy, kiedy… się dowiesz, kiedy się zmierzysz sam ze sobą, kiedy pokonasz przeszkody i sam dotrzesz do tego miejsca. […] Zaakceptuj swoją samotność. Zaakceptuj swoją niewiedzę. Zaakceptuj swoją odpowiedzialność i patrz na cuda, które zaczynają się zdarzać. Któregoś dnia, nagle ujrzysz siebie w całkowicie innym świetle. To będą twoje narodziny”.