Prawdziwa miłość potrafi wiele przetrwać i wybaczyć wszystko…
„Zła miłość” to finał pewnej przygody K.N. Haner i zakończenie serii Niebezpieczni Mężczyźni. Zakończenie z prawdziwym przytupem!
Autorka naprawdę wie jak wzbudzić w czytelniku prawdziwe i silne emocje. Zostajemy wciągnięci w sieć intryg, zasadzek i ogromnej manipulacji. Fabuła jest niebanalna i jak przystało na autorkę napisana z ogromnym rozmachem. Otrzymujemy od niej historię gdzie nic nie jest oczywiste, a jak już nas wciągnie to nie uwolnimy się od niej do ostatniej strony. Losy naszych bohaterów czytelnik odczuwa całym sobą i próbuje im dopingować, ale i wścieka się kiedy wszystko komplikuje się tak jak jeszcze nigdy wcześniej. W wielu momentach prawie płakałam, innym razem się śmiałam, czy miałam ochotę udusić autorkę za to jak poprowadziła cała historię.
Fabuła jest dynamiczna i nie brakuje w niej zwrotów akcji, których kompletnie się nie spodziewałam. Tutaj naprawdę jest wszystkiego dużo, więc nie ma mowy o nudzie.
Jeżeli chodzi o postacie to widać jak na przestrzeni wszystkich części ich sylwetki ewoluowały. Blaire jest zupełnie inną kobietą niż ta z pierwszej części. Nie brakuje jej siły i charakterku.
„Zła miłość” to finał serii, o którym marzyli wszyscy fani serii. Z jednej strony cieszę się, że mogłam poznać zakończenie tej historii, a z drugiej jest mi smutno, że to już koniec. Jednak mam nadzieję, że K.N. Haner ma...